– Mąż jest byłym pracownikiem tej firmy. Do tej pory zalegają z poborami za luty, marzec i część kwietnia. W sumie z nadgodzinami jest to blisko 7 tys. zł – mówi czytelniczka. Denerwuje nas, jak czytamy w kolejnych artykułach, że szukają inwestorów. Ale nic o zaległych wypłatach. Wiele osób jest w trudnej sytuacji finansowej – dodaje.
– Rzeczywiście mamy zaległości pracownicze – mówi Jan Wielgus, wiceprezes zarządu Ursus Bus. Kwota przekracza 2,5 mln zł.
16 lipca Ursus Bus złożył do sądu w Świdniku wniosek o przyspieszone postępowanie układowe. – Po wyroku sądu, którego spodziewamy się do końca miesiąca, zacznie się wypłata zaległych pensji – dodaje Jan Wielgus. Pracownicy otrzymają trzy minimalne pensje. Resztę, czyli ok. 30 proc., musi dopłacić pracodawca. Na wypłaty trzeba poczekać kilka tygodni. Pewne jest jednak, że zaległe pensje nie przepadną.














Komentarze