W chełmskiej okręgówce kilka drużyn myśli o awansie
Rywalizacja o czołowe lokaty zapowiada się bardzo ciekawie
- 14.04.2013 23:55

Aż co najmniej sześć zespołów może walczyć o zwycięstwo trwającego sezonu. Szanse na zajęcie pierwszego miejsca mają drużyny z pozycji od pierwszej do szóstej, a straty punktowe są niewielkie.
Pierwszy Brat Siennica Nadolna ma zaledwie siedem punktów przewagi nad Kłosem Chełm.– Już w dwóch spotkaniach można ją roztrwonić – przekonuje Mariusz Wróbel, trener Brata.
– O tym, że to mało, przekonaliśmy się w poprzednim sezonie. Mieliśmy wtedy właśnie siedem punktów straty do pierwszej drużyny. A już po pięciu seriach zniwelowaliśmy dystans i wyszliśmy na prowadzenie.
Nie udało się rok temu, może uda się tym razem. – Może być ciężko. Czub tabeli jest mocno spłaszczony. Każdy będzie bił się o zwycięstwo – twierdzi opiekun Brata.
– Chcielibyśmy wygrywać wszystko co się da, ale zdaję sobie sprawę, że takie same zamiary mają konkurenci. Ostatnio ubyli nam kolejni kontuzjowani gracze. Do końca rundy wiosennej nie zagrają już pomocnik Jarek Dębski i napastnik Jarosław Drzewiecki.
Napastnika straciło też Ogniwo Wierzbica. Kolegom nie pomoże już Damian Misiura. – Piłkarz dostał pracę i wyjechał – tłumaczy trener Andrzej Krawiec. – Fakt, że wiele drużyn poważnie myśli o czerwcowym awansie wpłynie pozytywnie na ligę.
Kolejne mecze będą bardziej atrakcyjne. My chcemy wygrywać z każdym następnym rywalem. Czy to da pierwsze miejsce, zobaczymy? Myślę, że poważnym konkurentem będzie też Granica Dorohusk. Zremisowaliśmy z nimi 0:0 w sparingu, to solidnie poukładany zespół.
Drużynę z Dorohuska zasilił Kazimierz Bala z Chełmianki. Są już w niej doświadczony Sławomir Tatysiak i bramkarz Unii Białopole Sebastian Bralewski. – Nie napinamy się na wejście do IV ligi, będziemy jednak walczyć. Przed rokiem byliśmy zainteresowani awansem, a nic z tego nie wyszło – zapowiada prezes Granicy Dariusz Kamola.
– Każdy z trenerów ostrzy sobie apetyt na awans, to tylko wpłynie na atrakcyjność ligi – dodaje trener Granicy Marek Grzywna.
– Jeśli uda mam się zakończyć rywalizację na pierwszym miejscu, będziemy się cieszyć – mówi Andrzej Koprucha, kierownik Hetmana.
Reklama













Komentarze