Reklama
Sławin Lublin – Piaskovia Piaski 4:3
Sławin Lublin odniósł pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej.
- 27.05.2013 00:32

Bohaterem spotkania został Daniel Trzeciak. Napastnik gospodarzy zagrał bardzo dobre zawody, a swój występ ukoronował dwoma trafieniami. Co ciekawe, piłkarz Sławinu miał rozpocząć mecz na ławce rezerwowych, a w pierwszym składzie awizowany był Łukasz Barański. Najlepszy strzelec lublinian utknął w korkach, a w jego miejsce w wyjściowej jedenastce pojawił się właśnie Trzeciak.
Już w siódmej minucie spłacił kredyt zaufania, kiedy odebrał piłkę tuż przed linią pola karnego Michałowi Skorkowi i z bliska nie dał szans Jakubowi Błaszczakowi.
– Grzesiek popełnił szkolny błąd. Nie rozumiem, dlaczego będąc ostatnim obrońcą chciał \"okiwać” rywala – zastanawiał się Sławomir Pasierbik, trener Piaskovii.
Chwilę później było już 2:0, bo Trzeciak popisał się pięknym uderzeniem z 20 m. – Wyszedł mi ten strzał, ale w swojej karierze zdobywałem już ładniejsze bramki – powiedział uradowany Daniel Trzeciak.
Goście szybko odpowiedzieli trafieniem kontaktowym autorstwa Patryka Mizury. Przyjezdni próbowali jeszcze przed przerwą doprowadzić do wyrównania, ale nie byli w stanie pokonać dobrze dysponowanego Jakuba Barana. Na ich niekorzyść przemawiał również fakt, że z każdą minutą murawa była w coraz gorszym stanie. Nieustannie padający deszcz sprawił, że na boisku pojawiły się olbrzymie kałuże.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli miejscowi. Na prawym skrzydle obrońcami zakręcił Piotr Chojnacki. Doświadczony napastnik dośrodkował w pole karne, gdzie na piłkę czekał Norbert Ciesielka, który głową podwyższył wynik na 3:1.
Końcówka meczu była bardzo nerwowa, głównie za sprawą niefrasobliwości Daniela Kusego. Defensor gospodarzy sprokurował dwa rzuty karne – pierwszego w 80 min, a drugiego w 90 min. Obie \"jedenastki” na gola zamienił Krzysztof Olender. Gospodarzom udało się uratować trzy punkty, bo w międzyczasie (81 min) bramkę zdobył Przemysław Zarzycki.
– Zwycięstwo cieszy, ale martwi mnie postawa zespołu w obronie. Wszystkie trzy bramki padły po naszych błędach – powiedział Jacek Hołysz, trener Sławinu. – Uważa jednak, że jeżeli dalej będziemy grać z taką determinacją, to jestem przekonany, że trzymamy się – przekonywał Trzeciak.
Reklama













Komentarze