Sędzia został pobity na meczu zamojskiej \"okręgówki\"?
Afera w Bełżcu. Mecz Orkanu z Tanwią Majdan Stary nie został dokończony, bo arbiter bał się o swoje bezpieczeństwo.
- 31.05.2013 02:11

Przez pierwsze pół godziny spotkania dwóch zespołów z dolnych rejonów tabeli, nie działo się nic szczególnego. Kilka niezłych sytuacji gospodarzy, parę celnych strzałów gości. Poza tym sporo walki i normalnych na tym poziomie niedokładnych podań. Ot mecz, jakich w okręgówce wiele.
W 27 min prowadzący zawody sędzia Krzysztof Kuryj zauważył, że zawodnik Tanwi Grzegorz Cios pokazał środkowy palec kibicom Orkanu i wyrzucił go z boiska. Przez kwadrans gospodarze grali z przewagą jednego piłkarza.
Później worek z czerwonymi kartkami rozwiązał się na dobre. W 42 min drugi żółty kartonik obejrzał Mateusz Cywka i oba zespoły schodziły na przerwę w przetrzebionych składach.
Kilkanaście sekund po wznowieniu gry za brutalny faul wyleciał Tomasz Ciećko, a zaledwie trzy minuty później taki sam los spotkał Marcina Lewkę.
Grająca z przewagą dwóch zawodników Tanew, nie miała problemów ze złamaniem szeregów obronnych rywali. W ciągu pół godziny od momentu trzeciej czerwonej kartki dla Orkanu, podopieczni Huberta Chmury strzelili pięć goli, nie tracąc ani jednego.
– Sędzia zupełnie nie panował nad tym, co działo się na boisku. Niesłusznie powyrzucał naszych zawodników. Popełniał mnóstwo błędów – denerwuje się Wacław Krupa, kierownik Orkanu.
Z jego opinią nie zgadza się szkoleniowiec Tanwi.
– Gospodarze dostali trzy czerwone kartki, my dwie (w 70 min drugą żółtą kartkę obejrzał Mateusz Kita – red.). Mimo tego uważam, że sędzia dobrze prowadził zawody. My nie mieliśmy pretensji o wykluczenia jakie dostaliśmy i gospodarze też nie powinni mieć – twierdzi Chmura.
W Bełżcu mało kto rozumiał jednak decyzje arbitra. Pięć minut przed ostatnim gwizdkiem, gdy sędzia pokazał kolejną żółtą kartkę zawodnikowi gospodarzy, wybuchł wulkan emocji.
– Zawodnicy Orkanu zaczęli odpychać sędziego, ktoś z trybun wbiegł na boisko. Po prostu jedno wielkie zamieszanie – relacjonuje trener Tanwi.
W tej sytuacji Krzysztof Kuryj postanowił zakończyć spotkanie przed czasem.
– Odgwizdałem koniec meczu w 85 min, bo czułem się zagrożony, bałem się o swoje bezpieczeństwo. Zostałem dwa razy uderzony, raz w plecy i raz w głowę. Całe zdarzenie opisałem w protokole meczowym, ale nie złożyłem zażalenia na policji – zapewnia arbiter.
– Faktycznie, było trochę gorąco, ale nikt nikogo nie uderzył. Po zakończeniu spotkania zadzwoniłem po policję, która odeskortowała sędziów do granicy powiatu – twierdzi Krupa.
Możliwe scenariusze, odnośnie końcowego wyniku spotkania, to utrzymanie wyniku z boiska lub walkower dla gości. Decyzję w tej sprawie podejmie w tym tygodniu Wydział Gier ZOZPN po zapoznaniu się z opiniami wszystkich stron. Z kolei Wydział Dyscypliny ZOZPN będzie obradował nad ewentualnymi karami dla organizatorów meczu.
Olimpia EB Wojan Miączyn – Igros Krasnobród 3:1 (Omański 49, Jahorek 62, Nowak 80 – Mruk 44)
Kryształ Werbkowice – Korona Łaszczów 3:0 (Przeworski 4, 30, 75)
Płomień-Spartan Nieledew – Unia Hrubieszów 1:2 (Bobak 75 – Krygiel 5, Stefaniak 10)
Orkan Bełżec – Tanew Majdan Stary 0:5, mecz przerwany w 86 min (Blicharz 50, 64, Zań 72, 78, Nizio 81)
Tur Turobin – Ostoja Skierbieszów 0:0
Aleksandria Aleksandrów – Victoria Łukowa-Chmielek 3:1 (Adamowicz 55, Bździuch 65, 78 – Dyjach 75)
Łada 1945 Biłgoraj – Grom Różaniec 1:3 (Gawroński 15 – Rak 25, Larwa 31, A. Kusiak 57)
Piast Babice – V-System Sparta Łabunie 2:7 (b.d. – Szerafin 9, Muśko 41, Burdzy 50, Dulbas 52, Adamczuk 64, 80, Pitura 75)
Reklama












Komentarze