Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dariusz Daszkiewicz (LUK Politechnika): Cały zespół zapracował na sukces

Rozmowa z Dariuszem Daszkiewiczem, szkoleniowcem siatkarzy LUK Politechniki Lublin
Dariusz Daszkiewicz (LUK Politechnika): Cały zespół zapracował na sukces

Autor: Tauron 1. Liga

W trzecim meczu finału Tauron 1. Ligi siatkarze LUK Politechniki Lublin pokonali w hali MOSiR przy al. Zygmuntowskich BBTS Bielsko-Biała 3:0. Wcześniej na otwarcie rywalizacji ograli tego rywala u siebie także w trzech setach, a na wyjeździe zwyciężyli 3:2. Premią za złoty medal rozgrywek jest przepustka do występów w najlepszej lidze w kraju – zawodowej lidze aktualnych mistrzów świata.

  • Spodziewał się pan rozstrzygnięcia finałowej rozgrywki z BBTS Bielsko-Biało już po trzech spotkaniach?

– Liczyliśmy się z tym, że rywalizacja może trwać pięć meczów. Mierzyliśmy się z bardzo dobrym zespołem i zakładaliśmy, że będą to trudne spotkania. Nastawiliśmy się na wygranie przede wszystkim pierwszej odsłony finałowej rywalizacji w naszej hali. Zwyciężyliśmy w trzech setach, choć trzecia partia nie była naszym dobrym rozegraniem i mogła wymknąć się spod kontroli. Kluczowym meczem był drugi w Bielsku-Białej. Przegrywaliśmy już 0:2 w setach, a mimo to wróciliśmy do gry. Drużyna pokazała charakter i zwyciężyła po tie-breaku. Trzecie starcie w naszej hali przypieczętowało nasz sukces. Bardzo pomogła publiczność, która wprawdzie nie mogła wejść na trybuny, ale zgromadziła się przed lubelską halą i nas wspierała.

  • Pracę w Lublinie rozpoczął pan od 3:0 z BBTS i takim samym wynikiem z tym rywalem zakończył. Spiął pan ten okres piękną klamrą…

– Tak się akurat ułożyło. Bardzo się cieszymy, że okazaliśmy się najlepsi w sezonie zasadniczym, jak też w rundzie finałowej. Cały zespół ciężko zapracował na ten sukces. BBTS już trzeci sezon podejmował walkę o wejście do PlusLigi, jak widzimy bez efektów. Mieliśmy bardzo wymagających przeciwników. Do końcowego zwycięstwa aspirowały jeszcze eWinner Gwardia Wrocław i Visła Bydgoszcz.

  • Oprócz wywalczonego złotego medalu Tauron 1. Ligi w całym sezonie nie przegraliście meczu w Lublinie. Twierdza pozostała niezdobyta…

– To też dodatkowy powód do radości. Umieliśmy wykorzystać atut własnego boiska choć graliśmy bez kibiców na trybunach. W fazie play-off byliśmy zaprawieni w boju, szczególnie po pięciosetowych spotkaniach w ćwierćfinale z Mickiewiczem Kluczbork i z Gwardią w półfinale. Wychodziliśmy obronną ręką i to zasługa całego zespołu.

  • W decydujących spotkaniach finału zaskoczył atakujący Jakub Ziobrowski, wypożyczony z Vervy Orlen Paliwa Warszawa…

– To, co pokazał w dwóch decydujących meczach to prawdziwie mistrzostwa klasa. Szkoda, że po sezonie opuści drużynę. Cieszę się z gry całego zespołu. W finale pokazaliśmy wysoką jakość gry.

  • Zostaje pan w Lublinie na kolejny sezon?

– Na ten temat będziemy niebawem rozmawiać z zarządem klubu. Myślę, że w przyszłym tygodniu przejdziemy do konkretów

  • A chciałby pan nadal prowadzić LUK Politechnikę?

– Dla każdego trenera praca w PlusLidze z jednej strony jest zaszczytem, z drugiej wyzwaniem. Nie inaczej jest w moim przypadku. To dobre rozwiązanie.

  • Ma pan już listę zawodników, którzy powinni przyjść grać w Lublinie?

– Były już delikatne rozmowy. Pojawiły się konkretne nazwiska, ale nie wiedzieliśmy w której lidze przyjdzie nam grać w przyszłym sezonie. Trudno było składać konkretne oferty.

  • Po awansie konieczne będą wzmocnienia, na jakich pozycjach?

– W sytuacji odejścia Jakuba Ziobrowskiego potrzebny będzie atakujący. Ponadto trzeba wzmocnić przyjęcie i środek bloku.

  • Mecze w PlusLidze LUK Politechnika będzie rozgrywać w hali Globus. Będzie kilka chętnych klubów do korzystania z tego obiektu?

– Oprócz nas będą jeszcze koszykarze Startu Lublin i piłkarki ręczne MKS Lublin. To zespoły z najwyższych lig. Pamiętajmy, że są także inni użytkownicy tego obiektu. Ułożenie sensownego grafiku pracy w tygodniu może czasami graniczyć z zadaniem niewykonalnym. Dlatego temu, kto sobie z tym poradzi, już teraz należy się mistrzostwo świata. Pamiętam ile problemów mieliśmy w Kielcach, gdy prowadziłem Farta Kielce w PlusLidze. Halę dzieliliśmy z piłkarzami ręcznymi Vive i nie było łatwo. Miejmy nadzieję, że w Lublinie będzie inaczej.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama