Od kilku tygodni mieszkańcy i turyści mogą już korzystać z odnowionego zalewu. Przy wjeździe na ten teren powstało rondo.
– Wprowadzono zmianę organizacji ruchu. Na tym skrzyżowaniu jedziemy wokół wyspy. Informuje nas o tym odpowiednie oznakowanie – podkreśla komisarz Jarosław Modrzewski z łukowskiej drogówki.
Ale kierowcy jeżdżą jeszcze według starych schematów, „pod prąd”. A rondo należy przejechać aby dotrzeć do parkingów. – Apelujemy do kierowców aby stosowali się do nowych zasad. Otrzymujemy bowiem sygnały, że w tym miejscu dochodzi do wykroczeń – zaznacza komisarz. Jednego z takich kierowców policjanci złapali na gorącym uczynku podczas patrolu.
– Mężczyzna przejechał na rondzie „pod prąd”. Okazało się, że miał prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie, a w przeszłości był już karany za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości – relacjonuje asp. szt. Marcin Józwik, rzecznik łukowskiej policji. – Poza tym, pojazd nie miał aktualnych badań technicznych i obowiązkowego ubezpieczenia OC. Policjanci „odholowali” auto na parking strzeżony i zatrzymali dowód rejestracyjny – dodaje rzecznik.
37-latka z Warszawy od ubiegłego roku obowiązuje sądowy, czteroletni zakaz prowadzenia samochodów. – Najprawdopodobniej mężczyzna może już nie odzyskać swego prawa jazdy. Za ponowne kierowanie pojazdem w takim stanie grozi mu nawet do 5 lat pozbawienia wolności i dożywotni zakaz kierowania – precyzuje Józwik.
Sprawa trafi do sądu. Już teraz wiadomo, że 37-latek będzie musiał zapłacić co najmniej 5 tys. zł złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.















Komentarze