Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Biała Podlaska. Kolejna próba uchylenia Samorządowej Karty Praw Rodzin

Radni Koalicji Obywatelskiej chcą uchylić Samorządową Kartę Praw Rodzin. Wcześniej, taką próbę podjęło bialskie środowisko Inicjatywy Polskiej. Ale to się nie udało, bo w głosowaniu był remis.
Biała Podlaska. Kolejna próba uchylenia Samorządowej Karty Praw Rodzin
Radni KO chcą uchylić Samorządową Kartę Praw Rodzin

Autor: E.Burda

Przypomnijmy, że przygotowany przez instytut Ordo Iuris dokument miejscy radni przyjęli w formie uchwały w 2019 roku z poparciem 11 głosów Zjednoczonej Prawicy. Od głosu wstrzymali się wtedy: Waldemar Godlewski (KO), Stefan Parafiniuk (KO), Marta Cybulska Demczuk (KO), a przeciw niej głosowali: Mariusz Michalczuk (KO), Robert Woźniak (KO) oraz Rafał Wlizło (KO). – Tak naprawdę zapisy karty są kopią treści z aktów wyższego rzędu, m.in. z ustawy Prawo oświatowe czy z Konstytucji – mówi Marta Cybulska-Demczuk, radna KO.

Klub chce ją uchylić na najbliższej sesji. W grudniu taką próbę podjęło bialskie środowisko Inicjatywy Polskiej, ale w głosowaniu był remis. – Pokonała nas arytmetyka – stwierdził wówczas Jakub Motyczka z bialskiego koła IP. A jak teraz komentuje starania radnych miejskich? – To sygnał, że udało się nam przekonać radnych do tego pomysłu i cel został osiągnięty. Szkoda, że dopiero zagrożenie braku środków z UE powoduje refleksję słuszności uchylenia SKPR. Najważniejsze, że w końcu, miejmy nadzieję, znikniemy z Atlasu Nienawiści – zaznacza Motyczka.

Koalicja Obywatelska rzeczywiście powołuje się na te nowe okoliczności. – Ostatnio wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda wysłał pisma do samorządów, w których prosił o analizę i weryfikację tzw. uchwał anty-LGBT – tłumaczą radni. – Samorządy sukcesywnie uchylają te karty, ponieważ zagrożone jest pozyskiwanie unijnych funduszy – podkreśla Cybulska-Demczuk.

W liście wiceminister prosił o weryfikację treści uchwał, by nie zawierały one dyskryminujących określeń. Wcześniej, Komisja Europejska wysłała pisma do marszałków pięciu polskich województw (małopolskiego, podkarpackiego, świętokrzyskiego, lubelskiego i łódzkiego), w których stwierdziła, że uchwały anty–LGBT naruszają prawo o niedyskryminacji. W konsekwencji zamrożone zostały prace nad programem REACT–EU, z którego regiony miały otrzymać środki na walkę ze społecznymi i gospodarczymi skutkami pandemii koronawirusa. W poniedziałek, sejmik województwa lubelskiego przegłosował zmianę stanowiska z 25 kwietnia 2019 roku „w sprawie wprowadzania ideologii LGBT do wspólnot samorządowych”. Aktualny tytuł dokumentu to „w sprawie ochrony podstawowych praw i wolności”.

– Do przestrzegania praw rodziny nie jest potrzebna żadna karta. Mówi o tym Konstytucja – zaznacza radna KO. Z kolei, środowisko Inicjatywy Polskiej podnosiło, że „dokument stawia Białą Podlaską w „roli nietolerancyjnego i homofobicznego miasta”. – Karta dyskryminuje mniejszości, nie pozwala, aby osoby LGBT korzystały z gminnego majątku – tłumaczyli członkowie IP.

Radni KO zapowiadają, że będą na ten temat rozmawiać z innymi ugrupowaniami. – To dbanie o finanse miasta, a więc mieszkańców. Nie chcemy stracić środków unijnych – podkreśla Robert Woźniak, szef klubu KO. – Praktycznie większość samorządów od tego ucieka – dodaje radny.

Ale kartę w Białej Podlaskiej zażarcie broniła wcześniej Zjednoczona Prawica. – Ta karta nie wnosi żadnych działań negatywnych do miasta. Nic strasznego się nie wydarzyło – przekonywał Dariusz Litwiniuk, szef klubu ZP. – Karta ma chronić rodzinę i nasze dzieci. Niech zostanie utrzymana jako odzwierciedlenie naszych wartości – tłumaczył radny.

Pod ostatnią próbą uchylenia dokumentu w Białej Podlaskiej podpisało się ponad 300 mieszkańców Białej Podlaskiej.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama