Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Hetman Zamość – Granit Bychawa 2:2. Lider nie był im pisany

Granit znowu nie wykorzystał szansy, żeby wskoczyć na fotel lidera grupy drugiej. W sobotę, w zaległym spotkaniu z 18. kolejki ekipa z Bychawy zremisowała na wyjeździe z Hetmanem Zamość 2:2. Goście i tak nie mogą narzekać, bo tuż po rozpoczęciu drugiej połowy przegrywali już 0:2.
Hetman Zamość – Granit Bychawa 2:2. Lider nie był im pisany

Autor: Piotr Michalski

To był pierwszy mecz od kilku lat bez trenera Łukasza Gieresza na ławce. Szkoleniowiec po zakończeniu rundy przeniósł się do Świdniczanki. Niedługo później okazało się jednak, że zaległy mecz w Zamościu zamiast 12 marca odbędzie się jeszcze w grudniu. A to oznaczało, że działacze Granitu szybko muszą znaleźć tymczasowego trenera. Wybór padł na asystenta Gieresza, czyli Wiktora Bogusza, któremu pomagał z kolei Rafał Dudkiewicz.

Już w pierwszych sześciu minutach dwie szanse na gola miał Łukasz Strug. Najpierw po rzucie rożnym był zupełnie niepilnowany w polu karnym gospodarzy, ale uderzył tuż nad bramką. A kilkadziesiąt sekund później przejął piłkę blisko koła środkowego, przebiegł z nią całą połowę, ale w sytuacji sam na sam nie potrafił skierować futbolówki do siatki.

W 37 minucie Mateusz Misztal z pięciu metrów główkował w słupek, a to zemściło się po drugiej stronie boiska. Minęło około 120 sekund, a Michajło Kaznocha podał do Mateusza Wójcika, a ten górą zagrał do wbiegającego w pole karne Sebastiana Łapińskiego. Trzeci z graczy Hetmana przerzucił piłkę nad bramkarzem i dał Hetmanowi prowadzenie.

Tuż po zmianie stron powinno być 2:0, bo w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Łapiński. Uderzył jednak za lekko, a do tego w środek bramki. Dużo lepiej kilka chwil później zachował się Wójcik. Po kiepskim piąstkowaniu Rafała Torunia zawodnik gospodarzy przejął piłkę w szesnastce rywali i sprytnym strzałem po ziemi, w długi róg podwyższył prowadzenie ekipy z Zamościa.

Granit nie miał jednak zamiaru tak szybko rezygnować. Dwie kolejne okazje miał Strug. Najpierw za lekko uderzył z pola karnego, a później zza szesnastki, bezpośrednio z rzutu wolnego obok słupka. W 58 minucie wreszcie udało się gościom wpisać na listę strzelców. Strug przejął piłkę w polu karnym Hetmana po złym wybiciu Michała Herdy. I chyba uderzał na bramkę, ale wyszło z tego świetne podanie do Michała Rzeźnika, który z bliska umieścił piłkę w siatce i dał ekipie z Bychawy nadzieje, że jeszcze powalczą o korzystny rezultat.

Granit ciągle atakował, a od 73 minuty grał w liczebnej przewadze. Mateusz Łaska obejrzał drugi żółty kartonik, ale nie za faul, tylko wybicie piłki po gwizdku. Przyjezdni niemal natychmiast to wykorzystali. Po centrze z prawego skrzydła głową na 2:2 strzelił Bartłomiej Radziewicz.

Granit miał jeszcze ponad kwadrans, żeby przechylić szalę na swoją stronę i jednak spędzić zimę na pozycji lidera. Radziewicz po kolejnym strzale głowa o mały włos nie zdobył trzeciego gola. Z bliska po krótkim rogu mierzył też Strug, ale trafił w bramkarza. A po drugiej stronie boiska Wójcik biegł sam na bramkę, ale po jego strzale piłka otarła się o słupek. I ostatecznie zawody w Zamościu zakończyły się podziałem punktów.

Hetman Zamość – Granit Bychawa 2:2 (1:0)

Bramki: Łapiński (39), Wójcik (50) – Rzeźnik (58), Radziewicz (73).

Hetman: Ochal – Łapiński, Łaska, Gierowski, Herda, Miedźwiedź, Kaznokha, Nowak (61 Dajos), Maziarka (81 Gałka), Sienkiewicz (64 Szura), Wójcik.

Granit: Toruń – Piwnicki, Brzozowski, Radziewicz, Struk, Juchna (57 Rzeźnik), Bogusz, Sikora (46 Pęcak), Szymala, Misztal, Strug.

Żółte kartki: Nowak, Herda, Łaska – Misztal.

Czerwona kartka: Łaska (Hetman, 72 min, za drugą żółtą).

Sędziował: Sylwester Wuczko (Lublin).

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama