- Ile ich jest?
– Osiem. 21 sierpnia minął rok odkąd są z nami.
- Co na to sąsiedzi?
– Są zachwyceni. Niektórzy mają pretensje, że nie ma już koguta. A tak na poważnie, to zanim je kupiłam to każdego, kto mieszka w pobliżu zapytałam o zdanie. Nikt nie miał nic przeciwko, przepisy też pozwalają na kury w tej części miasta. To nie jest centrum. Ale naprawdę, jak oddałam koguta, to sąsiadka przyszła z żądaniem jego powrotu.
- Co się stało z kogutem?
– Został nad morzem. Oddałam go znajomym, są nim zachwyceni.
- Nad morzem?
– Biorę kury za sobą, jak jadę na wakacje. Ostatnio przez dwa miesiące były w Sarbinowie w zachodniopomorskim. Jechały w specjalnym transporterze. W nocy, żeby się jak najmniej stresowały. Całą drogę przespały.
- Ile jajek z ośmiu kur?
– Od dwóch do pięciu dziennie.
- Zimą też?
– Teraz znów zaczęły się nieść, bo miały przerwę. Kury raz do roku tracą pióra. W czasie, gdy się przepierzają, to jest w jajkach zastój.
- Co jedzą?
– Zboże kupuję na targu pod zamkiem. Poza tym jarzyny, ziemniaki, wszelkie zielone resztki. Ser biały bardzo lubią.
- Weterynarz?
– Zdarza się, ale coraz rzadziej. Są zaszczepione i odrobaczone.
- Nie uciekają na ulicę?
– Mają podcięte skrzydła, wolę nie ryzykować.
- Mają imiona?
– Szarlotka, Uwaga, Kurka Wodna, Kolacja, Pretensja, Śnieżka. Ta ostatnia właśnie chyba składa jajko. Chodźmy, zobaczymy.
- Lampa służy do ogrzewania?
– Tak, czasem gdy jest duży mróz, to je ogrzewamy.
- Ile żyje kura?
– Niosą się przez trzy lata. Podobno najbardziej w drugim roku. Ale słyszałam o kurach, które żyją do 10 lat.
- Skoro nie ma koguta, to dzieci z tego nie będzie?
– To raz. Drugi warunek, który musi być spełniony, to kura musi zechcieć zostać matką. Musi zakwoczyć. Wtedy ciepłota jej ciała się podnosi i kura potrafi przez prawie miesiąc siedzieć na gnieździe. Jak nie chce, to kurczaków w jajkach nie będzie.
Dużo czytam na temat kur i okazuje się, że kury są jednymi z najinteligentniejszych ptaków. Generalnie polecam kury na lockdown i pracę zdalną. Mnie to uratowało. Trzeba codziennie rano wstać, wyjść. Ale też nie jest to specjalnie absorbujące. Wystarczy im poświęcić 15 minut dziennie. Mniej niż psu.
- Skąd w ogóle taki pomysł?
– Zrodził się osiem lat temu, gdy odwiedzaliśmy znajomych na Long Island w Nowym Jorku. W dzielnicy domków jednorodzinnych mieli malutki kurnik, pięć kurek i codziennie świeże jajeczko na śniadanie. Do tego nieinwazyjnie i czysto. Też tak chciałam.
![Antidotum na pandemię. I codziennie świeże jaja [zdjęcia] Antidotum na pandemię. I codziennie świeże jaja [zdjęcia]](https://static2.dziennikwschodni.pl/data/articles/xl-antidotum-na-pandemie-i-codziennie-swieze-jaja-zdjecia-1751746114.jpg)













Komentarze