To czas, kiedy twoim największym przyjacielem stał się smartfon, bo to on pierwszy dba o ciebie. Ostrzeże kiedy są syreny alarmowe i kiedy masz tylko kilka minut żeby ukryć się w schronie. Powie o nowych wiadomościach z frontu, a potem, głosem rzecznika kancelarii prezydenta Ukrainy Oleksija Arestowicza, powie - jesteś bezpieczny, koniec alarmu. Dzwonię do rodziny i słyszę ich ciepłe głosy - "u nas wszystko dobrze".
Ukraina przeżywa wojnę ojczyźnianą, ale także wojnę o europejskie wartości, które wybrała osiem lat temu na Majdanie, czym wzburzyła niedźwiedzia-barbarzyńcę. "Nie ma wolnej Europy, bez wolnej Ukrainy", "Za naszą i waszą wolność".
Są zbiegi okoliczności. Mój ostatni spokojny wieczór był w stolicy. Po filmie w kinie zszedłem na stację metra „"arasa Szewczenki" i pojechałem szykować się do porannych rozmów w sprawie pracy. Nic z tego nie wyszło. O 5 rano zadzwonił kolega i powiedział najstraszniejsze słowa: "wojna się zaczęła".
Następnego dnia wyjechałem z Kijowa, a gościnni mieszkańcy małej wioski Moryntsi przyjęli mnie i moich towarzyszy na noc. To miejsce urodzenia Tarasa Szewczenki. Zawsze chciałem zobaczyć, skąd pochodził wielki pisarz Ukrainy. Szkoda, że stało się to w takich okolicznościach.
Droga do Lwowa
Teraz często jestem we Lwowie. Zajmuje się wolontariatem. Wysyłam apele o pomoc humanitarną do urzędów miast w Polsce i dostaję pozytywne odpowiedzi. Miasto Lublin pomaga całej Ukrainie. Z tej pomocy korzystają między innymi miasta partnerskie Lublina. Pomagam także w robieniu siatek maskujących oraz pracuję z uchodźcami w jednym z centrów socjalnych. Niemal każdy dzień zaczyna się od myśli: "czy nie zrobiłem dziś za mało dla Ukrainy?"
A jak teraz żyje Lwów, kulturalna stolica naszego kraju?
Kawa o smaku wojny - tak można opisać sytuację tego miasta. Centrum stało się wyspą pokojowego życia. Są chwile kiedy słyszysz śpiewaków ulicznych, zobaczysz kolejkę do kiosku z kawą, i aż chce się wierzyć że jest spokój.

Ale zaraz za rogiem widzisz zabezpieczane przed bombami pomniki. Zbiórki pomocy humanitarnej. Alarm powietrzny i chowasz się w piwnicy. Oto powrót do rzeczywistości. W mieście zdarzają się także dywersanci, dlatego są godziny, kiedy nie wolno wychodzić na ulice (22.00-06.00). Jest całkowity zakaz sprzedaży alkoholu, ograniczono godziny pracy sklepów.

Jeden ze schronów we Lwowie jest w muzeum pod jednym z kościołów. Ludzie czekają na koniec syren alarmowych i przy okazji mogą dotknąć historii.

Dzięki państwom europejskim do Lwowa przybywają ciężarówki pełne pomocy. Cały czas przybywa też uchodźców uciekających przed wojną z innych części kraju. Lwów gościnnie im pomaga. Dużo tu centrów pomocy i osób, które pomagają.
Lwów to dziś miasto bohater humanitarnej pomocy.















Komentarze