Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Setki tysięcy złotych na Tour de Pologne. Sprawdzamy, ile zapłacą lubelskie samorządy

Setki tysięcy złotych zapłacą lubelskie samorządy organizatorom tegorocznego wyścigu kolarskiego Tour de Pologne. Zgodnie przekonują, że ten wydatek się opłaci, bo zapewni ich miejscowościom rozgłos, który wspomagany w inny sposób kosztowałby o wiele więcej pieniędzy.
Setki tysięcy złotych na Tour de Pologne. Sprawdzamy, ile zapłacą lubelskie samorządy
Samorządowcy przekonują, że finansowanie wyścigu z publicznych pieniędzy to okazja do promocji miast i regionów. Na zdjęciu od lewej: marszałek województwa Jarosław Stawiarski, dyrektor Tour de Pologne Czesław Lang i zastępca prezydenta Lublina Beata Stepaniuk-Kuśmierzak

Autor: Maciej Kaczanowski / archiwum

Miasta, w których jest start lub meta jednego z etapów, dorzucają się do wydarzenia. – Tour de Pologne to impreza, którą oglądają miliony kibiców nie tylko w Polsce. Wyścig ma zasięg międzynarodowy – podkreśla Czesław Lang w oficjalnym komunikacie. Żeby się tym milionom kibiców pokazać, samorządy płacą krocie.

Do wyścigu chce dopłacić marszałek województwa lubelskiego, który w zeszłym roku przeznaczył na ten cel niemal 415 tys. zł. W tym roku może to być mniejsza kwota, ale rzecznik marszałka unika liczb. – Rozmowy trwają – ucina Remigiusz Małecki.

Wydatki znane są już w Lublinie, w którym zakończy się 30 lipca pierwszy etap wyścigu. Władze miasta mają przelać firmie Lang Team 325 tys. zł za „promocję miasta poprzez sport”. Co spodziewają się dostać w zamian?

– To m.in. przygotowanie wizytówki filmowej Lublina, w której miasto zostanie zaprezentowane jako współorganizator I etapu, promocja Lublina na oficjalnej stronie internetowej poświęconej wyścigowi www.tourdepologne.pl oraz na materiałach reklamowo-promocyjnych Tour de Pologne – odpowiada Anna Czerwonka z biura prasowego Ratusza. Dodaje, że owe materiały to foldery, identyfikatory i mapy.

Co jeszcze obejmuje umowa? – Promocję miasta w transmisji telewizyjnej I etapu wyścigu, w reklamach Tour de Pologne publikowanych w ogólnopolskich i lokalnych mediach oraz promocję tytułu „Lublin – Europejska Stolica Młodzieży 2023” w serwisach poświęconych TdP – wylicza Czerwonka.

Płaci nie tylko Lublin. Drugi etap wyścigu zacznie się w Chełmie a zakończy w Zamościu. Obydwa miasta wyłożą po 150 tys. zł, choć z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że negocjacje z Zamościem zaczęły się od znacznie większej kwoty, bo 600 tys. zł.

– Zapłacimy 150 tys., czyli dokładnie tyle, ile w zeszłym roku – zapewnia prezydent Andrzej Wnuk. – Będą oczywiście drobne koszty dodatkowe, typu ustawienie płotków itd., ale to zorganizujemy w ramach naszych skromnych możliwości.

Swoje 30 tys. zł dołoży do wyścigu również Hrubieszów. – To dla nas spora kwota i pewnie gdyby miała być wyższa, to mocno byśmy się zastanawiali – mówi burmistrz Marta Majewska. Tu nie będzie ani startu, ani mety. Będzie za to lotna premia.

Trzeci etap wystartuje z Kraśnika. Również nie za darmo. Na konto organizatorów ma trafić 150 tys. zł, na które po połowie zrzucają się władze miasta i władze powiatu kraśnickiego. – To wysokiej rangi międzynarodowe wydarzenie sportowe – podkreśla Ewelina Hałabiś, kierownik biura burmistrza.

Samorządowcy dopłacający do wyścigu twierdzą, że to dobry pomysł na ich promocję. – Wydarzenie transmitowane będzie przez stacje telewizyjne z całego świata, relacjonowane przez stacje radiowe oraz opisywane przez dysponujące dużymi zasięgami serwisy internetowe – mówi nam Damian Zieliński z gabinetu prezydenta Chełma.

– Biorąc pod uwagę rangę imprezy, a także szansę, jaką daje na promocję miasta i jego walorów, to warto takie pieniądze wydać – ocenia Majewska. A prezydent Zamościa podkreśla, że kolarze nocujący w mieście też zostawią trochę pieniędzy, podobnie jak turyści, którzy przyjadą na wydarzenie.

O ile większa jest wartość rozgłosu od wydatku z kieszeni podatników? Liczył to Urząd Miasta Lublin. – Ekwiwalent medialny miasta w Tour de Pologne 2021 wyniósł ponad 2,6 mln zł – informuje Czerwonka. W zeszłym roku Lublin wyłożył na wyścig 200 tys. zł.

Według ostatniego dostępnego sprawozdania finansowego (za 2020 rok) spółka Lang Team miała 21,6 mln zł przychodów i 2,72 mln zysku netto.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama