Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Pacjent chory na raka, niemowlak, który nie może być zaszczepiony. Karty pacjentów utknęły w piwnicy

Jest chory na raka, czeka na operację i pilnie potrzebuje swojej dokumentacji medycznej. O swoje dokumenty nie może doprosić się też inna pacjentka starająca się o zaświadczenie o niepełnosprawności. Wszystko zostało zamknięte w piwnicy ośrodka zdrowia. Przychodnię prowadzi już inna firma, a urzędnicy boją się tykać dokumentacji medycznej
Pacjent chory na raka, niemowlak, który nie może być zaszczepiony. Karty pacjentów utknęły w piwnicy
Dokumentacja trzech tysięcy osób leży w piwnicy tej przychodni w Panieńszczyźnie w gminie Jastków

Autor: Maciej Kaczanowski/archiwum

– Mam duże problemy ze zdrowiem, nie mogę chodzić, staram się o uzyskanie orzeczenia o niepełnosprawności. Aby złożyć wniosek do ZUS, potrzebuję dołączyć swoją dokumentację medyczną. Udałam się do lekarza rodzinnego, ale usłyszałam, że jej nie posiada – oburza się Alina Tes, była nauczycielka i wieloletnia mieszkanka gminy Jastków. – Od lat przyjmuję też leki na astmę i na serce. Lekarz rodzinny miał zaświadczenie do wypisania kolejnej recepty. Wszystko zaginęło, więc teraz albo zapłacę za lek 120, zamiast 12 zł, albo muszę czekać kilka miesięcy na wizytę u specjalisty.

Kobieta do 6 maja leczyła się w przychodni Nordmedic w Panieńszczyźnie koło Jastkowa. Tego dnia firma straciła kontrakt z NFZ, bo nie miała już umowy z gminą na wynajem lokalu przy ul. Szkolnej. Przegrała kolejny przetarg, ale zamiast się wyprowadzić, nadal przyjmowała pacjentów. Pracownicy gminy w końcu sami weszli do budynku i zabezpieczyli sprzęt należący do Nordmedic.

Przerwa w funkcjonowaniu ośrodka zdrowia trwała miesiąc. Od 1 czerwca pomieszczenia te zajęła firma Osasuna, która dostała kontrakt z NFZ. Mimo że minęło już 1,5 miesiąca, do Osasuny wciąż jednak nie dotarła dokumentacja medyczna pacjentów przychodni.

Problem dotyczy około 3 tysięcy pacjentów, którzy się tu leczyli. Jeden z mężczyzn ma zdiagnozowany nowotwór. Do czekającej go pilnej operacji potrzebuje dokumentów swojego dotychczasowego leczenia. Chodzi także o karty szczepień dzieci. Niemowlak, który przyjął pierwszą dawkę szczepienia na rotawirusy, teraz nie może otrzymać drugiej i trzeciej. Rotawirusy są najczęstszym powodem ostrych biegunek zakaźnych u małych dzieci, a cały cykl szczepień należy zakończyć do około 6. miesiąca życia.

– Codziennie zgłasza się do nas kilku pacjentów z tym problemem, a my nic nie możemy zrobić. Interweniowałam w urzędach, pisałam. I nic – rozkłada ręce Anna Budnik, kierowniczka przychodni Osasuna w Panieńszczyźnie.

Gminni urzędnicy przekonują, że nie są uprawnieni do zajmowania się dokumentacją medyczną.

– Po zakończeniu umowy najmu z firmą Nordmedic s.c. oraz podpisaniu umowy z nowym podmiotem, pracownicy gminy odnaleźli w piwnicy karty pacjentów. Jako że są to dane wrażliwe, pomieszczenia z dokumentacją zostały zamknięte. Wielokrotnie wzywaliśmy firmę do przekazania dokumentacji nowemu podmiotowi. Ale lekceważą wszystkie nasze wezwania – tłumaczy Teresa Kot, wójt Jastkowa. – Zawiadomiliśmy o tym problemie Rzecznika Praw Pacjenta, Narodowy Fundusz Zdrowia, wojewodę lubelskiego oraz Urząd Ochrony Danych Osobowych. A w sprawie firmy Nordmedic s.c. przygotowujemy pozew do sądu o zapłatę – dodaje Teresa Kot.

Bo oprócz tego, że Nordmedic nie kwapi się z przekazaniem dokumentacji, to ma 20 tys. zł długu wobec gminy. Chodzi głównie o zapłatę za bezumowne korzystanie z nieruchomości.

Po interwencji od jednej z pacjentek sprawą zajął się NFZ.

– Skierowaliśmy do kierownictwa przychodni Nordmedic s.c. pismo z prośbą o pilne przekazanie informacji dotyczącej miejsca przechowywania dokumentacji medycznej oraz wskazania sposobu, w jaki zabezpieczono możliwość dostępu pacjentów do uzyskania kopii. Otrzymaliśmy odpowiedź dopiero na ponownie przesłane pismo – informuje Małgorzata Bartoszek, rzeczniczka lubelskiego oddziału NFZ.

Firma przekazała Funduszowi, że jeśli ktoś będzie chciał uzyskać kopię dokumentacji, powinien wysłać e-maila na adres: [email protected]

Pytanie, na ile mobilni nagle staną się pracownicy Nordmedic. Bo dokumentacja medyczna jest w Panieńszczyźnie, a firma ma siedzibę w Złocieńcu w województwie zachodnio-pomorskim i to głównie w tamtym regionie prowadzi swoją działalność. Wczoraj udało nam się skontaktować telefonicznie z Iryną Kozinską z zarządu Nordmedic. Kiedy usłyszała, o jaką sprawę chodzi, zasłoniła się tym, że nie może rozmawiać i obiecała oddzwonić. Nie oddzwoniła i przestała odbierać telefony.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama