Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Miała mieć na imię Jennifer i bardzo polubiła pana z gminy Wohyń. Zły koniec znajomości

Przez internet prosiła 44-latka z Polski o pomoc. Dla mężczyzny skończyło się to bardzo źle.
Miała mieć na imię Jennifer i bardzo polubiła pana z gminy Wohyń. Zły koniec znajomości
Zdjęcie ilustracyjne

Autor: Pixabay

Mieszkaniec gminy Wohyń już zgłosił sprawę policji w Radzyniu Podlaskim. Powiedział, jak stracił ponad 100 tys. złotych. Powodem jego kłopotów jest Jennifer. Przynajmniej tak się przedstawiła nawiązując internetową znajomość z Polakiem.

Ale od początku. Jennifer nigdy nie istniała. Takiego imienia użyli oszuści, którzy chcieli od 44-letniego mężczyzny pieniędzy. Wymyślona kobieta miała być amerykańskim żołnierzem przebywającym w Syrii i stacjonującym w Damaszku.

– Mężczyzna zaczął z nią korespondować. Kiedy internetowa znajomość zaczęła „przybierać na sile”, nagle „Jennifer” poprosiła 44-latka o pomoc. Mężczyzna miał przyjąć od niej paczki z zawartością sporej sumy pieniędzy oraz dokumentów. Ze swojej strony miał jedynie dla nadania paczki podać swoje imię i nazwisko, adres zamieszkania, mail oraz numer telefonu. W trakcie prowadzonych rozmów był zapewniany, że za przesłanie paczki nie będzie ponosić żadnych kosztów, bo wszystko zostało już opłacone. Za przysługę miał być godziwie wynagrodzony – informuje policja.

W jakimś momencie Polak otrzymał wiadomość, że paczka została nadana. Jako potwierdzenie na adres mailowy mężczyzny przyszło potwierdzenie z rzekomej firmy kurierskiej. W wiadomości był także link do śledzenia przesyłki.

– W tej wiadomości znajdowała się również informacja, że paczka została wstrzymana na Ukrainie ze względu na brak certyfikatów. Aby wykupić certyfikat,  na wskazane konto miał przelać 1800 dolarów – dodają policjanci.

44-latek wykonał polecenie i wpłacił pieniądze. Wysłał nawet zdjęcie potwierdzające realizację opłaty.

 „Jennifer” odezwała się ponownie i zapewniła, że za kilka dni paczka nadejdzie. Ale tak się nie stało. Przyszła za to wiadomość „o braku wymaganych certyfikatów i konieczności  opłacenia równowartości 4200 dolarów”.

44-latek zapłacił. Było to ponad  21 tys. złotych. – Taka sytuacja powtórzyła się jeszcze dwukrotnie, a 44-latek za każdym razem dokonywał opłat. Łącznie wpłacił na konta podane w wiadomościach ponad 100 tysięcy złotych – opisują zdarzenie policjanci.

Paczka w końcu dotarła do Warszawy, ale znów były potrzebne pieniądze. Tym razem 20 tys. zł. Wtedy mężczyzna rozumiał, że został oszukany.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama