Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Bug Hanna dokonał niemożliwego?

Chyba nie spodziewali się tego nawet najwięksi optymiści. Wiele wskazuje na to, że Bug Hanna jednak uratuje się przed spadkiem do klasy okręgowej. A trzeba pamiętać, że beniaminek kończył 2022 rok jako najgorszy czwartoligowiec, z dorobkiem zaledwie… czterech punktów.
Bug Hanna dokonał niemożliwego?

Autor: Bug Hanna/facebook

W zimie w drużynie zaszło wiele zmian, a nowy zespół zbudował Łukasz Jankowski. I jak przyznaje, niewiele osób mimo ambitnych planów wierzyło, że Bug w ogóle będzie miał szansę na uratowanie ligowego bytu.

– Zakładaliśmy różne scenariusze, ale chyba tylko ja i prezes tak naprawdę wierzyliśmy, że to może się udać – śmieje się Łukasz Jankowski. – Nikt przy zdrowych zmysłach na nas nie stawiał. Wielkiej wiary u chłopaków pewnie na początku też nie było. Trudno się jednak dziwić, bo mieliśmy po jesieni zaledwie cztery punkty. Trudno w takiej sytuacji marzyć o utrzymaniu – dodaje szkoleniowiec.

W trzech ostatnich kolejkach rundy zasadniczej udało się odrobinę poprawić sytuacje i dorzucić trzy „oczka” po wygranej z Opolaninem Opole Lubelskie. Grupa spadkowa to już jednak popis zawodników z Hanny. W 10 meczach beniaminek zanotował: siedem zwycięstw, remis i dwie porażki. Strzelił też 29 bramek. Jeżeli chodzi o dorobek punktowy, to 22 „oczka” dały drużynie drugie miejsce, jedynie za najlepszym Powiślakiem Końskowola (24 pkt), a tuż przed Górnikiem II Łęczna (21).

– Wiosna, to naprawdę olbrzymi sukces klubu i chłopaków. Statystyki naprawdę wyglądają bardzo fajnie. 22 punkty na 30 możliwych to niesamowity wynik, biorąc pod uwagę, jaki dorobek mieliśmy na koniec roku. Mamy się z czego cieszyć, ale mamy nadzieję, że to wszystko nie pójdzie na marne i jednak utrzymamy się w gronie czwartoligowców. Czekamy na oficjalne wieści z Lubelskiego Związku Piłki Nożnej – przyznaje trener Jankowski.

Mocną stroną Bugu były drugie połowy, bo wiele razy udało się odwrócić losy spotkania i w końcówkach przechylić szalę na swoją stronę. Świetnie z roli dżokera wywiązywał się Mateusz Chwedoruk, który zdobył sporo goli po wejściu z ławki. Na pewno nie byłoby nawet szansy na utrzymanie, gdyby nie gol… bramkarza. W meczu z Błękitnymi Obsza w samej końcówce Kamil Haponiuk chciał wybić piłkę spod swojej bramki, a przy pomocy wiatru zaliczył zwycięskie trafienie na 2:1. Nawet w ostatniej kolejce ekipa z Hanny przegrywała na wyjeździe z Kryształem Werbkowice, ale w drugiej połowie wyciągnęła wynik z 0:1 na 2:1. Bohaterem został Dmytro Yanchuk, który jako ostatni wpisał się na listę strzelców i zapewnił arcyważne punkty.

Czy to będą jednak punkty na wagę pozostania w IV lidze? Beniaminek musi teraz poczekać na oficjalne wieści z Piszczaca. Mówi się jednak, że tamtejsza Lutnia, czyli mistrz bialskiej klasy okręgowej nie zdecyduje się na występy, na czwartoligowych boiskach. To samo dotyczy drugiego Gromu Kąkolewnica.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama