Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Przychodzi sułtan do Cyngwajsa

Kawiarnia Cyngwajs przy ul. Szewskiej zorganizowała pokaz dawnego sposobu parzenia kawy. Pasjonat Cezve Man pokazał jak pili ją kiedyś sułtani

Przy ulicy Szewskiej znajduje się nietypowa kawiarnia, która swoim wystrojem i klimatem nawiązuje do lokali z minionej epoki. Wchodzący widzi historyczne urządzenia służące do parzenia kawy oraz fotografie sprzed wielu lat. Można tu doświadczyć celebrowania procesu parzenia kawy i jej degustacji.

Cyngwajs powstał rok temu. 20 lipca, w przeddzień rocznicy otwarcia kawiarni w lokalu był Tomasz Zajączkowski znany, jako Cezve Man. To pasjonat parzenia kawy za pomocą tygli.

- Od dwunastu lat parzę kawę w tygielku i jest to moim zdaniem najlepsza, najsmaczniejsza i najzdrowsza kawa. Zakochałem się w niej w Mołdawii, skąd też kawa przybyła do Polski. Tygiel był fundamentem dla wszelkich kaw, bo przed nim było już tylko parzenie za pomocą tykwy, w której Beduini robili kawę na pustyni. W przeddzień rocznicy otwarcia kawiarni, postanowiłem przyjechać i podzielić się trochę z wami moją pasją - mówi Tomasz Zajączkowski „Cezve Man”

- Kawa, którą zaparzę to kawa sułtańska. Receptura powstała w mojej głowie. Zawiera siedem przypraw m.in. szafran, kardamon, anyż, goździk i mastyks, czyli żywicę pozyskaną z drzewa pistacji. Nazywam ją kawą sułtańską, ponieważ używam przypraw, które były dostępne na dworze sułtańskim kilkaset lat temu. Wtedy, kiedy tę kawę piło się w Turcji i krajach należących do Imperium Osmańskiego. Jest to kawa, której spożywanie trzeba podzielić na dwa etapy. W pierwszym będziemy pić pyszny nektar o bardzo orientalnym smaku, następnie przeżujemy skórkę cytryny, weźmiemy kolejny łyk i smak się zupełnie zmieni – dodaje Cezve Man.

Właściciel kawiarni Cyngwajs, Krzysztof Twaróg wspomina, że lokal nawiązuje wystrojem do kultury żydowskiej i dawnych mieszkańców Europy i Polski.

- Dzięki naszemu gościowi mamy trochę spotkanie kultur. Połączenie kultury żydowskiej i Azji Mniejszej. W Cyngwajsie parzymy kawę w syfonach, to są XIX wieczne aparaty, które były najpowszechniejszym sposobem robienia kawy aż do wybuchu II wojny światowej. W PRL to się kojarzyło elitarnie, przewrotowo. To jest aparat, który nie parzy kawy błyskawicznie tylko powoli. Celebruje się ten moment, unosi się aromat i jest to atrakcyjne zarówno wizualnie jak i smakowo – mówi Krzysztof Twaróg.

Podczas czwartkowego spotkania odwiedzający mogli zobaczyć i dotknąć urządzenia, w których pijał kawę sułtan turecki, zakupić ziarna kawy rosnące na wyższym poziomie niż Rysy oraz kupić zestaw do zaparzania kawy w tygielku. Spotkanie odbyło się w ramach wydarzeń towarzyszących Lubelskiemu Festiwalowi Kawy, którego główne wydarzenie, Targi Kawy, Czekolady i Herbaty planowane jest 2 i 3 września w Lublinie.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama