Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Mieszkańcy Starego Miasta toną w śmieciach. Problemem biurokracja?

Śmieci wysypujące się z kontenerów i leżące na ulicy. To krajobraz ulicy Furmańskiej, tuż obok Placu Zamkowego w Lublinie. Kiedyś stała tam wiata, jednak jej zły stan wymusił rozbiórkę. Plan na nową jest, jednak do budowy konieczne jest obejście przepisów.
Mieszkańcy Starego Miasta toną w śmieciach. Problemem biurokracja?
Neapol? Nie, ulica Furmańska w Lublinie

Autor: Czytelniczka/nadesłane

O sytuacji poinformowała nas jedna z Czytelniczek. Stara wiata została rozebrana i od roku mieszkańcy muszą radzić sobie bez niej. Kontenery ustawione są „pod chmurką” i dostęp do nich ma każdy. To utrudnia mieszkańcom segregowanie i sprawia, że kontenery przepełniają się, a śmieci porozrzucane są wkoło nich. Kolejnym problemem jest nieprzyjemny zapach unoszący się w okolicy, szczególnie latem. Na miejscu zaczęły pojawiać się szczury. W celu wyjaśnienia tej sprawy, udaliśmy się do ratusza.

— Miasto jest odpowiedzialne za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych, natomiast za budowę wiat śmietnikowych odpowiada zarządca budynku. Pracownik Wydziału Ochrony Środowiska razem z koordynatorem firmy KOMA Lublin przeprowadzili wizję lokalną w zgłoszonym miejscu. Odbiór odpadów realizowany jest w tym miejscu zgodnie z harmonogramem i bez zakłóceń. Jeśli zarządca nieruchomości uzna za konieczne, mogą zostać ustawione dodatkowe pojemniki na odpady — komentuje tę sprawę Monika Głazik z lubelskiego ratusza.

Jak z kolei wyjaśnił sytuację przewodniczący zarządu dzielnicy Stare Miasto Michał Makowski, stara wiata była w bardzo złym stanie i konieczne było jej rozebranie. Nowa wiata była i jest w planie. Ma być większa i zamykana, tak aby nikt poza mieszkańcami nie mógł podrzucać do niej śmieci.

Problemem okazało się jednak prawo. Większa wiata w ciasnej zabudowie Starego Miasta wymaga uzyskania odstępstwa od panującej zasady minimalnego odstępu od okien budynków. Również rosnące w tym miejscu drzewa są przeszkodą. Dzielnica nie chciała ich wycinać, co poskutkowało koniecznością zmiany projektu wiaty, a to opóźnieniem.

Przewodniczący Makowski przekazuje, że inwestor gotowy jest do działania „od zaraz” i oczekuje jedynie na decyzję Ministerstwa Infrastruktury zezwalającą na budowę w odstępstwie od prawa. Na miejscu ma zostać przeprowadzona deratyzacja.


Podziel się
Oceń

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama