Kibice Wisły długo czekali na ligowe przełamanie swoich ulubieńców, ale ci gdy już do niego doprowadzili, to poszli za ciosem. Mateusz Klichowicz i spółka dwie kolejki temu efektownie rozbili u siebie Olimpię Elbląg, a w zeszły weekend wywieźli komplet punktów z Wronek, pokonując tam rezerwy Lecha Poznań.
Dwa zwycięstwa z rzędu sprawiły, że w Puławach zaczęły panować lepsze nastroje, a drużyna dodatkowo wydostała się ze strefy spadkowej. Różnice punktowe w dolnej części stawki są jednak minimalne, dlatego każdy kolejny mecz będzie dla Wiślaków bardzo istotny. W niedzielę Duma Powiśla zmierzy się u siebie z zajmującą trzecie miejsce Kotwicą Kołobrzeg. I tak jak kilka dni temu zdecydowanym faworytem byłby zespół znad morza, tak teraz z takimi wyrokami trzeba się wstrzymać.
Kotwica ostatnie ligowe spotkanie wygrała 24 lutego pokonując u siebie Chojniczankę Chojnice 3:0. Natomiast w marcu podopieczni trenera Macieja Bartoszka spisywali się fatalnie. W minionym miesiącu Kotwica zremisowała bezbramkowo z Olimpią Grudziądz, przegrała 0:1 ze Skrą Częstochowa, a następnie przyszedł remis 1:1 z Radunią Stężyca. 28 marca przyszła była z kolei porażka 1:3 z GKS 1962 Jastrzębie, a początek kwietnia nadal okazał dla ekipy z Kołobrzegu nieudany. O ile remis 2:2 z walczącą o awans Pogonią Siedlce można było zaakceptować, tak wtorkowa porażka 1:2 z rezerwami Zagłębia Lubin w ramach zaległego spotkania mogła okazać się gwoździem do trumny trenera Bartoszka.
I rzeczywiście tak było. W czwartek Kotwica ogłosiła, że szkoleniowiec pożegnał się z posadą. Jego następcą dzień później oficjalnie został Ryszard Tarasiewicz. A puławianie będą mieli okazję sprawdzić, jak u rywali zadziała efekt nowej miotły.
Początek niedzielnego meczu na stadionie Wisły zaplanowano na godzinę 12 i wydaje się, że Wiślacy są w doskonałym położeniu by sięgnąć po trzecia wygraną z rzędu.

















Komentarze