Była środa, około godziny 12. Policjanci zamojskiej drogówki nieoznakowanym radiowozem patrolowali okolice miasta. We wsi Hyża zauważyli jadące z dużą prędkością audi. Zatrzymali samochód do kontroli i wówczas zorientowali się, że to rodzice chorej 4-letniej dziewczynki wiozą ją do szpitala.
- Z informacji przekazanych przez rodziców wynikało, że córka miała bardzo wysoką gorączkę, w domu nagle zasłabła i zaczęła sinieć. Stan zdrowia malucha pogarszał się - informuje asp. sztab. Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Aspirant Dariusz Żabiński oraz sierżant sztabowy Adam Czerniak nie wahali się ani chwili. Błyskawicznie podjęli decyzję o eskorcie samochodu z chorym dzieckiem. Włączyli sygnały i zapewnili bezpieczny dojazd do izby przyjęć w Zamościu. Tam dziewczynką zajęli się lekarze.
- Uzyskaliśmy informacje, że życie i zdrowie 4-latki nie jest już zagrożone - podsumowuje policjantka.












