Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Kolejna tragedia na lubelskim Wrotkowie. Odszedł kolejny sokół

Smutne wieści nadeszły od osób opiekujących się lubelskimi sokołami. Shani zginęła od porażenia prądem.
Kolejna tragedia na lubelskim Wrotkowie. Odszedł kolejny sokół

Autor: sokole oko/fb

Lubelska telenowela największe emocje przyniosła na wiosnę, gdy dochodziło do zniknięć, śmierci i innych tragedii. Wszyscy z wypiekami na twarzy śledzili losy Wrotkowskich. 

W tym roku w lubelskim gnieździe wykluły się 3 pisklęta - Chmielowa, Shani oraz Borowy. Niestety, pierwszy odszedł samiec, gdy w czerwcu został znaleziony martwy. 

Najdzielniejsza wydawała się Shani. Wyleciała z gniazda jako ostatnia, ale jako pierwsza opuściła je całkowicie. Wędrowała po Polsce szukając swojego miejsca. Niestety, już go nie znadzie. 2 listopada około 17.30 telemetria wskazała, że sokół nie żyje. 

- Mamy naoczny dowód, jak niebywale trudno jest utrzymać populację tych ptaków, odbudowywaną od zera, kiedy oprócz bezwzględnej statystyki zagraża im bezpośrednio człowiek, zabijając je dla zabawy. Tylko w Lublinie w tym sezonie straciliśmy jednego dorosłego i 2 młode - napisała na swoim profilu na facebooku Sokole Oko.

Przypomnijmy, że przez pierwszy rok przeżywa około 1/4 młodych sokołów. Dzięki temu, że lubelskie pisklęta posiadają "plecaczki" telemetryczne można śledzić ich losy. W lubelskim gnieździe z tegorocznego lęgu Wrotki i Czarta pozostała tylko Chmielowa.

O lubelskim gnieździe sokołów zrobiło się głośno 15 kwietnia, gdy dzień przed wykluciem się pierwszego pisklęta z gniazda zniknęła Wrotka.

W sumie sokolicy nie było 3 dni. W tym czasie z gniazda zostały zabrane jaja i przekazane doświadczonemu sokolnikowi z Nadleśnictwa Garwolin. Zajmował się młodymi pisklętami po wykluciu. W gnieździe pojawiła się także nowa sokolica – Ziuta z warszawskiego Kawęczyna.

Gdy obserwatorzy sokołów myśleli, że będziemy mieć nową parę na kominie, niespodziewanie wróciła Wrotka. Do gniazda zostały podłożone atrapy jaj, by sprawdzić jak zachowują się Wrotka i Czart, czy podejmą inkubację. Sokoły na zmianę je wysiadywali. Ponieważ zagrożenie minęło, a pisklęta podrosły, 23 kwietnia ornitolodzy zdecydowali o ponownym podłożeniu piskląt do gniazda. Gdy już wszystko miało być dobrze, 26 kwietnia, w stanie agonalnym został znaleziony Czart - ojciec rodziny Wrotkowskich.

Badania w puławskim PIWET-cie potwierdziły otrucie karbofuranem. Na przełomie kwietnia i maja w gnieździe zaczął pojawiać się inny sokół. Po odczytaniu obrączek dowiedzieliśmy się, że to Czajnik z Nowego Dworu Mazowieckiego. Teraz często widywany jest w gnieździe i jest szansa, że w przyszłym roku założy nową rodzinę z Wrotką. 


Podziel się
Oceń

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama