Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Hetman zadziwia i gra jak z nut

Zamojski Hetman zadziwia. W sobotę zamoœcianie odprawili tak jak chcieli lidera tabeli - Œwit Lucullus Nowy Dwór Mazowiecki. 2:0 to najniższy wymiar kary, jaki mógł spotkać przyjezdnych.

Hetman Zamoœć - Œwit Lucullus Nowy Dwór 2:0 (1:0)

BRAMKI
1:0 Cios 16 min, 2:0 Gancarczyk 71 min.
SKŁADY
Hetman: Sławuta - Bożyk, Cios, Przybyszewski, Turkowski - Wąsacz, Pliżga (86 Gamla), Bielak, Pudysiak, Gancarczyk - Ziarkowski (90 Giza).
Œwit: Dziuba - Podolski, Włódarczyk, Lamch - Kondraszuk, Stankiewicz (46 Gadziała), Danielewicz (76 Chrupała), Sitnicki, Lewicki - Dziewulski (51 Pielech), Zawada.
KARTKI
Żółte: Turkowski, Bielak (H), Danielewicz, Kondraszuk, Zawada. Sędziował: Grzegorz Szymański z Kielc. Widzów 2500.
Cieszy nie tylko wynik, ale i styl prezentowany przez zawodników trenera Włodzimierza Gąsiora.
Z meczu na mecz Hetman gra coraz składniej, mądrzej taktycznie, konsekwentnie. Nie ma straconych piłek, są za to znakomite akcje - tak trzymać!
Wizyta Œwitu, który przyjechał do Zamoœcia w glorii lidera stawki, powodowała zrozumiałe obawy o końcowy wynik. Jak się okazało były one płonne, bo zdecydowaną przewagę miał Hetman, dokumentując ją dwoma golami i wieloma płynnymi akcjami.
Pierwszy padł w trochę dziwnych okolicznoœciach. Dalekie doœrodkowanie z rzutu rożnego Seweryna Gancarczyka zaskoczyło cały blok defensywny Œwitu. Piłka dotarła do pozostawionego bez opieki Jana Ciosa, ten główkował po przekątnej, w tzw. długi róg bramki. Asekurujący Roberta Dziubę Sławomir Lewicki wybił piłkę zmierzająca do siatki tuż przy słupku, ale uczynił to zbyt póŸno i sędzia boczny podniósł chorągiewkę w górę - 1:0!
Na 2:0 podwyższył Seweryn Gancarczyk, któremu widocznie spodobało się zdobywanie goli (dwa trafienia w Gorzycach, przed tygodniem, na wagę remisu). Seweryn wykończył błyskawiczną kontrę gospodarzy. Sprzed pola karnego wznowił grę Sławuta, podając na lewe skrzydło do Marcina Pudysiaka, który popędził z własnej połowy kilkadziesiąt metrów, podał do nadbiegającego Gancarczyka, który strzałem z pierwszej piłki nie dał szans Dziubie, w ubiegłym sezonie koledze z drużyny.
Po opisanych akcjach gole padły. Po ilu akcjach gole nie padły? Po wielu, i to można mieć zastrzeżenia do zamoœcian. W kilku przypadkach zabrakło bowiem precyzji, zimnej krwi i wyboru optymalnych rozwiązań. Zanim Janek Cios uspokoił sytuację uderzeniem głową, Dziuba mógł z rozpaczy oszaleć. W 6 min Pudysiak mając jeszcze sporo przestrzeni zdecydował się na strzał z „szesnastki”, niestety zbyt lekki i minimalnie niecelny. W 9 min doskonale rozprowadził akcję Artur Wąsacz. Po własnym przechwycie piłki w œrodku pola, podał do Piotra Bielaka, ten dobrym przerzutem przeniósł akcję do Pudysiaka, który z kolei idealnie wyłożył piłkę Wąsaczowi. Gdyby pomocnik Hetmana strzelał dołem, byłby pewnie gol, a tak piękna paradą popisał się Dziuba. Minęły kolejne trzy minuty i znów byli koledzy z Hetmana nie zapomnieli o promowaniu Dziuby (kamery Canal Plus zarejestrowały najciekawsze momenty). Kolejną składną akcję rozpoczął w głębi pola Mariusz Pliżga, po czym Bielak znów znakomicie uruchomił Pudysiaka, który podobnie jak Wąsacz strzelił górą. No i górą był Dziuba, odbijając piłkę na rzut rożny.
Na szczęœcie niewykorzystane okazje tym razem nie zemœciły się, wreszcie gol padł, a póŸniej nie brakowało kolejnych sytuacji do zdobycia następnych. Po przerwie duże brawa za zaskakujący strzał z rzutu wolnego, z bardzo ostrego kąta, zebrał Gancarczyk (minimalnie chybił). W 65 min coraz lepiej radzący sobie w drugoligowym towarzystwie Wąsacz ograł Lewickiego, ale Dziuba nie dał się zaskoczyć. Wprowadzony w końcówce Dominik Malesa po solowym rajdzie (dzięki ograniu Tomasza Chrupały) przez pół boiska mocno uderzył, jednak niemal w œrodek bramki, co pozwoliło na kolejną interwencję Dziubie.
Nie brakowało też i innych ciekawych momentów - mecz nie nudził kibiców, czasem tylko denerwowała postawa młodego kieleckiego arbitra, który dostroił się poziomem do najsłabszych ogniw zespołu z Nowego Dworu. A już przepisy o „spalonym” to dla kieleckich arbitrów na razie czarna magia. Przynajmniej tak mi się wydawało.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama