Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wirus opryszczki zniszczył życie małej dziewczynki. Dziś Nikola ma 14 lat i nadal potrzebuje pomocy

Ile czasu potrzeba, by zdrowe, radosne dziecko stało się niepełnosprawne na całe życie? W przypadku Nikoli z Lublina wystarczyły dwa dni. Dwa dni, w czasie których wirus opryszczki – zwykle bagatelizowany jako „zimno na ustach” – przedostał się do mózgu i zrujnował zdrowie dziewczynki.
Wirus opryszczki zniszczył życie małej dziewczynki. Dziś Nikola ma 14 lat i nadal potrzebuje pomocy
Nikola Kowalik ma obecnie 14 lat. Zbiórka na jej leczenie dostępna jest na portalu siepomaga

Autor: siepomaga.pl

Nikola Kowalik miała wtedy dwa latka. Była pogodna, rozmowna, opiekowała się pieskiem, którego dostała na urodziny, mówiła do mamy czułe „mamitka”. Nic nie zapowiadało dramatu, który rozegrał się w sierpniu 2013 roku.

Na ustach dziewczynki pojawiła się opryszczka. – Lekarz uspokajał, że to nic groźnego, że wystarczy poczekać, aż przejdzie – wspomina jej mama, Justyna. Po kilku dniach zmiana rzeczywiście zniknęła. Rodzina odetchnęła z ulgą, nie wiedząc, że to dopiero początek dramatu.

Walka o życie

Kilkanaście dni później Nikola dostała wysokiej gorączki, skarżyła się na ból i osłabienie. Dwukrotnie odsyłano ją z przychodni. Dopiero na oddziale ratunkowym podano antybiotyk. Stan dziecka jednak gwałtownie się pogorszył.

– Nikola zaczęła mówić niewyraźnie, zasypiała niemal w każdej pozycji, a jej twarz wykrzywiał ból. W końcu dostała konwulsji i zaczęła się wykręcać w atakach, których nigdy nie zapomnę – opowiada mama.

W szpitalu lekarze odkryli, że przyczyną stanu dziecka był wirus HSV – ten sam, który wywołuje niepozorną opryszczkę. U Nikoli doprowadził on do jednej z najcięższych chorób zakaźnych: opryszczkowego zapalenia mózgu.

Uratowana, ale już nie ta sama

Dziewczynka przeżyła, jednak wirus pozostawił trwałe ślady w jej mózgu. Dziś 14-letnia Nikola nie chodzi, nie mówi, nie je samodzielnie. Ma lekkie upośledzenie umysłowe i wymaga stałej rehabilitacji. Przeszła sześć operacji kręgosłupa, a wcześniej także przeszczep komórek macierzystych, który pozwolił zahamować napady padaczkowe.

Porozumiewa się dzięki specjalnemu komputerowi obsługiwanemu wzrokiem. Uczy się w szkole specjalnej, choć częste zabiegi i stan fizyczny utrudniają jej rozwój.

– Codziennie widzę, co choroba jej odebrała. Kiedy patrzę na zdrowe dzieci w jej wieku, które biegają i spotykają się z przyjaciółmi, serce mi pęka. A ja mogę tylko walczyć o to, by choć trochę poprawić jej komfort życia – mówi Justyna.

Jedyną nadzieją – rehabilitacja i pomoc ludzi

Dla Nikoli ogromne znaczenie ma regularna rehabilitacja, specjalistyczny sprzęt i kolejne turnusy. Niestety koszty przerastają rodzinę.

– Mam dwa wyjścia: poddać się rozpaczy albo prosić o pomoc. Wybieram to drugie. Błagam o wsparcie – w imieniu swoim, ale przede wszystkim w imieniu mojej córki. Tylko dzięki Wam Nikola może mieć nadzieję na lepsze jutro – apeluje Justyna.

Obecnie trwa zbiórka na portalu siepomaga.pl na rehabilitację i dalsze leczenie Nikoli. Jej historię i zmagania z chorobą możecie również poznać na Facebooku, poprzez profil „Pomagamy Nikoli z Lublina”.

 

 

 

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama