Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wreszcie nie byli chłopcami do bicia

Szóste miejsce Górnika Łęczna i siódme Hetmana Zamość po 23 seriach spotkań w piłkarskiej II lidze, przyjąć należy z zadowoleniem. W przypadku Hetmana, po raz pierwszy od „niepamiętnych” czasów drużyna nie tylko nie jest zagrożona degradacją, ale ma szanse na zajęcie czołowej lokaty. Górnik wreszcie rozpoczął porządki, po nieudanym ataku na ekstraklasę, a następnie radosnej twórczości trenera Wojciecha Wąsikiewicza i ratowaniu sytuacji przez trenera Tadeusza Łapę. Ster przejął trener Paweł Kowalski; przejrzał kadrę, zapowiada zmiany i... atak na ekstraklasę. Jeśli nie w tym sezonie, to na sto procent za rok.
<25A0> Mariusz Giezek Co przyniesie wiosna? Nadziei nie brakuje. Przez większą część jesiennej fazy rozgrywek wyżej w tabeli był Hetman. Względy ekonomiczne nakazują jednak dać więcej szans w wiosennej rywalizacji Górnikowi. Nie tylko dlatego, że minimalnie wyprzedził na finiszu lokalnego rywala. Zdecydowanie lepsze (pewniejsze) zaplecze ekonomiczne (KWK Bogdanka) stwarza większe szanse na zbudowanie zespołu na miarę ekstraklasy. Obiekty już są, a drużyna... ma być. Trener Kowalski miał trochę czasu na ocenę wartości swych podopiecznych. Wyłowił zawodników, z którymi wiąże określone nadzieje. Z kilku zrezygnował, kilku innych ma zamiar sprowadzić do Łęcznej. Wolną rękę w szukaniu nowego pracodawcy otrzymali Piotr Cetnarowicz, Mariusz Sawa (wypożyczony z Lublinianki), Marcin Cabaj, Krzysztof Rośmiarek, Marcin Fojna, Krzysztof Piszczek, Wojciech Ozimek i Robert Różański. Biorąc pod uwagę ambitny cel, należy spodziewać się „konkretnych” transferów, które pozwolą włączyć się do walki nawet o miejsce premiowane bezpośrednim awansem, a na pewno o zajęcie czwartej lokaty, premiowanej barażem o ekstraklasę. Trener Włodzimierz Gąsior o podobnej rewolucji kadrowej nie myśli, bo... nie ma ku temu podstaw. Jednak przydałoby się uzupełnienie składu dwoma czy trzema wartościowymi piłkarzami. Z obecnej kadry szkoleniowiec Hetmana wydobył chyba... więcej niż można było. Wybrnął z opresji, obsadzając na wolnej pozycji ostatniego stopera Jana Ciosa. Postawił na Michała Sławutę w bramce i ten transfer również okazał się bardzo trafny (pamiętamy ciągłe zmiany na tej pozycji – Nalepa, Dadasiewicz, Dziuba, swoi: Baran i Ziółkowski). Postawił na czwartoligowego Artura Wąsacza, który w wielu meczach należał do wyróżniających się zawodników (z upływem czasu przeskok z czwartej do drugiej ligi dał się we znaki). Coraz pewniej zaczął grać obiecujący Seweryn Gancarczyk. Ci dwaj skrajni pomocnicy grali jednak nierówno. A to z kolei komplikowało rozwiązania taktyczne, pamiętając o tym, że Hetman preferował (również z konieczności) wariant z jednym napastnikiem. Trener Gąsior wyszedł obronną ręką z wielu kłopotów i... rozbudził nadzieje kibiców. Wiele wskazuje na to, że Hetman bogatszy w złotówki i bogatszy o dwóch doświadczonych, ogranych i wartościowych zawodników, zgromadziłby kilka punktów więcej. A co to oznacza, tłumaczyć nie trzeba. Co ciekawe – przez wiele lat nie brakowało w Zamościu transferów po każdej rundzie. Tym razem poza rezygnacją z usług kilku piłkarzy drugiego planu i poszerzeniu kadry o Sławutę i Wąsacza, wielkich roszad nie zanotowano. Zanotowano natomiast postęp w grze, postęp w zdobywaniu punktów nawet w bardzo trudnych warunkach. No i wykreowano – chyba po raz pierwszy w klubowej historii – zawodnika, o którym głośno w całej drugoligowej Polsce. Mowa o Jacku Ziarkowskim, który zanotował najlepszy okres w swojej przygodzie z piłką. Szkoleniowiec Hetmana przychodząc do pracy w tym klubie, wspominał o dużym potencjale piłkarskim, w co... chyba mało kto wierzył. Tymczasem jesienią udokumentował trafność swych spostrzeżeń. Kolejny krok muszą jednak wykonać klubowi sternicy...
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama