Reklama
Piłkarskie lanie na powitanie
Fatalny początek drugoligowych rozgrywek dla naszych piłkarzy. Szczególnie zaskakuje dotkliwa porażka łęcznian, w których upatruje się jednego z głównych kandydatów do awansu.
- 04.08.2002 19:38
Oba nasze zespoły przystąpiły do rozgrywek w bardzo zmienionych składach. W Łęcznej dokonano licznych transferów świadomie, w celu stworzenia zespołu skutecznie walczącego o awans do ekstraklasy. W Zamościu była to konieczność. Brak perspektywicznego myślenia w klubie zaowocował tym, że Hetmana opuścili wszyscy najlepsi piłkarze. Nowe przepisy transferowe obowiązujące od lipca sprawiły, że wszyscy odeszli z klubu za darmo - część do pierwszej, część do drugiej ligi. A że w zamojskiej sportowej kasie pieniędzy zbyt wiele nie ma, uzupełniono skład zawodnikami takimi, na jakich pozwoliły finansowe zasoby. No i na otwarcie \"nowy Hetman” przegrał 1:4 z gdyńską Arką. Jednego z goli dla zwycięzców zdobył Marcin Pudysiak, wiosną reprezentujący... Hetmana.
Nie inaczej los obszedł się z Górnikiem. Jedną z trzech bramek straconych w Piotrkowie zaaplikował łęcznianom Przemysław Kaźmierczak, wiosną zawodnik Górnika. Porażka 1:3 bardzo zasmuciła fanów górniczej jedenastki. Rywale to nowicjusze w tej klasie rozgrywek, do ostatniej chwili borykali się z organizacyjnymi kłopotami. Górnik mógł przebierać w piłkarzach o drugoligowych umiejętnościach. A jednak zawiódł.
Paweł Kowalski, trener Górnika
- W ciągu roku mojej pracy w Łęcznej wymieniłem większość podstawowego składu, a mimo to Górnik u siebie i na wyjeździe to dwie różne drużyny. Z Piotrcovią nie poznawałem swoich zawodników. •
Dariusz Herbin, szkoleniowiec Hetmana
- Chciałbym pogratulować rywalom efektownego zwycięstwa na inaugurację. My stwarzaliśmy sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Tymczasem praktycznie każda interwencja naszego bramkarza to wyjęcie piłki z siatki.
Reklama












Komentarze