Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Cieć Edi daje korepetycje

Rozmowa z aktorem niezawodowym Henrykiem Gołębiewskim, odtwórcą tytułowej roli w entuzjastycznie przyjętym przez publiczność w Gdyni filmie \"Edi” Piotra Trzaskalskiego
• Po ponad 20-letniej przerwie znów możemy oglądać pana na dużym ekranie. Zagrał pan tytułową rolę w przejmującym filmie \"Edi” w reżyserii Piotra Trzaskalskiego. Czy to oznacza powrót do pracy aktora? - Ja to bym chciał wrócić do filmu, nawet bardzo, ale wszystko w rękach reżyserów. To oni o tym zadecydują i albo będą mnie brać do filmów, albo nie. Okaże się… Ja nie umiem rozpychać się łokciami. Dostanę propozycję, to z niej skorzystam. • A z czego pan teraz żyje? - Ochroniarzem jestem. • Gdzie? - A, na parkingu. Samochodów pilnuję. Teraz to się ładnie mówi: ochroniarz, a dawniej to był cieć. Wcześniej pracowałem jako budowlaniec w grupie remontowej, a już zupełnie na samym początku byłem ślusarzem narzędziowym. Ale tylko przez miesiąc, bo nie podobało mi się. Można było zamknąć oczy i robić. Innych ludzi wcale się nie widziało. I wciąż to samo. Dlatego później zawsze miałem taką pracę, że nie byłem na stałe uwiązany w jednym miejscu. I teraz nie żałuję ani jednego dnia w swoim życiu. • Tęsknił pan przez te wszystkie lata za filmem? - Czy ja wiem, czy tęskniłem? Nie myślałem o tym, żeby wrócić. • To kto sprawił, że znów zaczął pan myśleć o udziale w filmach? - Jurek Gudejko, który prowadzi agencję aktorską. Spotkałem go któregoś razu na ulicy i zapytał mnie, czy nie chciałbym trafić pod jego skrzydła. Powiedziałem, że czemu nie. I tak to się zaczęło. Wystąpiłem w \"13 posterunku”, \"Bożej podszewce”, w \"Wielkich rzeczach” Krzyśka Krauzego, a ostatnio w \"Plebanii”, \"M jak miłość” i w \"Na dobre i na złe”. Ale główną rolę zagrałem dopiero w \"Edim”. • I jak odnalazł się pan na planie? - Dobrze. Tego się nie zapomina, tak samo, jak nie zapomina się jazdy na rowerze. Chyba trzeba mieć jakąś iskierkę w środku i potem ją rozżarzyć, żeby mogło powstać z tego ognisko. • Edi jest zbieraczem złomu, ale jego pasja to czytanie książek znalezionych na śmietniku. Dlatego dwaj bracia, których strach się bać, proszą go o pomoc w nauce ich 17-letniej siostrze Księżniczce. Trzy miesiące później ona jest w ciąży i mówi, że to Edi ją zgwałcił. Za karę bracia pozbawiają go męskości i oddają mu dziecko na wychowanie. Edi znosi to bez słowa skargi. A jak pan zachowałby się w takiej sytuacji? - Ja grałem kogoś innego, na pewno nie siebie. Na miejscu Ediego nie wytrzymałbym nerwowo. Ja na pewno musiałbym dać tym braciom w twarz. Nie stałbym sobie tak spokojnie ze spuszczonymi oczami. • W tym filmie jest pan chodzącą dobrocią… - W sumie to nie jestem złym człowiekiem. Jak każdy, do jakiegoś momentu jeszcze wytrzymam. Ale co za dużo, to niezdrowo. • Czy w jakiś szczególny sposób przygotowywał się pan do roli Ediego? - Chodziłem i podglądałem złomiarzy. Patrzyłem, co robią i jak robią. Jak gniotą puszki, żeby mieć więcej miejsca. Widziałem, jak siadali koło trzepaka i kanapeczki sobie jedli. I to jest w filmie… Chciałem coś dać z siebie. A gdybym tego nie obserwował, nie wiedziałbym, co złomiarze tak naprawdę robią. • Spodziewał się pan, że film będzie takim sukcesem, a pan okaże się największą gwiazdą festiwalu w Gdyni? - Nie, nie spodziewałem się. Jestem oszołomiony ze szczęścia. Dawno nie czułem się tak wspaniale. Ostatnio dostałem bardzo ostro w kość od życia. Kobieta, z którą żyłem, zmarła mi w tym roku. Brat mi zmarł w tym roku… Ale nie chcę o tym mówić. • Czy sposób pracy w filmie zmienił się jakoś przez te wszystkie lata? - Ja mam wielki szacunek do reżyserów starszej daty, bo kiedyś było dużo trudniej niż dzisiaj. Teraz reżyser wszystko widzi w monitorze, a przedtem musiał pracować \"na czuja”. • I co jeszcze się zmieniło? - Teraz robi się wszystko bardzo szybko. W \"Edim” mieliśmy 21 dni zdjęciowych, a w tamtych czasach kręcilibyśmy to przynajmniej trzy miesiące.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama