Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Partyjne dylematy taty

Na małej stacji koło Wąchocka, w Starachowicach, mówiąc konkretnie, wysiadł z wagonu ojciec, a za nim dziecko nieletnie. Wesoło idą, wtem ojciec staje, grymas na twarzy, widać: z nim źle. – Co cię, kochany tatusiu, gryzie? Ten mu odrzecze: – Żem w SLD. Wybrałem Sojusz, bo wciąż słyszałem: „Dłużej tak w Polsce nie musi być!” Dzisiaj, gdy draństwo się w nim panoszy, ze wstydu, żalu chce mi się wyć. Synek pociesza tatę jak umie: – Zostaw czerwonych i przeproś Unię, wszak w Unii byłeś przez tyle lat... – Synku, już dawno trafił ją szlag! Już tyle razy była dzielona, tylu liderów na świat wydała... Niech więc w spokoju sobie spoczywa, niech inni za nią dają dziś ciała. Widząc, że tatuś wygląda marnie, synek radośnie: – Liga przygarnie każdą ofiarę! Tata – nie zginiesz! Tata: – Ja byłem już w tej Rodzinie... – Może Stronnictwo? Ma wielką siłę! – kusi syn ojca. Ten: – Zaliczyłem. Widząc, że tatuś ciągle nie w formie, syneczek pyta: – No, a w Platformie? Podobno duże wpływy dziś mają i notowania... – Ale mnie znają... Tu nastała cisza, niczym niezmącona. Nagle synek wrzasnął: – Mam: Samoobrona! Tatuś tylko jęknął: – Naprawdę, nie mogę... – Dlaczego, tatusiu? – Mam chorą wątrobę.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama