Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wikana-Start Lublin w sobotę po raz trzeci zmierzy się z Polskim Cukrem SIDEn Toruń

W najbliższą sobotę w hali MOSiR nie może zabraknąć żadnego, prawdziwego kibica koszykówki. O godz. 18 rozpocznie się mecz Wikany-Startu, z zespołem z Torunia. Jeżeli lepsi okażą się gospodarze to wygrają całą rywalizację 3:0
Wikana-Start Lublin w sobotę po raz trzeci zmierzy się z Polskim Cukrem SIDEn Toruń
- Z ręką na sercu można powiedzieć, że nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy. Oczywiście wierzyliśmy, że nawiążemy równorzędną walkę z faworyzowanym rywalem. Myśleliśmy jednak raczej o jednym zwycięstwie. Mamy dwa i bardzo się z tego cieszymy - mówi Paweł Kowalski, kapitan "czerwono-czarnych”. I dodaje, że w przypadku wyeliminowania Torunia Wikana-Start nie będzie pierwszym zespołem z ósmego miejsca, który uporał się z pierwszą ekipą po rundzie zasadniczej. - Sprawdzałem te statystyki i parę lat temu tej sztuki dokonała Stal Stalowa Wola. Pokonała wówczas drużynę z Zielonej Góry, która w całym sezonie doznała dwóch, czy trzech porażek. Później Stal doszła nawet do finału fazy play-off. My na razie nie wybiegamy w przyszłość, myślimy tylko o sobotnim spotkaniu. W Toruniu szok i niedowierzanie. Zespół, który miał być zdecydowanym faworytem w walce o awans znalazł się nad przepaścią. Już pod koniec rundy Polski Cukier SIDEn grał poniżej oczekiwań, ale nikt nie przypuszczał, że zespół z Lublina może sprawić podopiecznym trenera Grzegorza Sowińskiego aż takiego problemy. W sobotę "czerwono-czarni” wygrali po dogrywce 80:78. Chociaż Dominik Derwisz skorzystał jedynie z ośmiu zawodników dzień później po gościach wcale nie było widać zmęczenia. I po raz drugi lublinianie ograli przeciwników. Tym razem prowadzili praktycznie przez cały mecz i wygrali 79:67. - Można powiedzieć, że dobrze rozłożyliśmy siły w weekend. Rywale mają dwa razy dłuższą ławkę, ale my dobrze się uzupełnialiśmy. Uważam, że presja teraz nieco się wyrównała, bo w końcu to my prowadzimy 2:0 i sporo osób nas stawia w roli faworytów. Toruń nie powiedział jednak ostatniego słowa i nadal ich celem jest awans do ekstraklasy - dodaje popularny "Kowal”. Jednym z cichych bohaterów niedzielnego pojedynku był Michał Sikora. Doświadczony rozgrywający zaliczył 10 punktów, cztery zbiórki i dwie asysty, a na parkiecie nie spędził nawet 20 minut. - Faktem jest, że jeszcze tej serii nie wygraliśmy. Na pewno nie chcemy już jednak wracać do Torunia. Zrobimy wszystko, aby skończyć to już w sobotę. Bardzo liczę na kibiców. Zawsze mamy ich wsparcie i obyśmy mogli wspólnie świętować w sobotę awans do półfinału - mówi na oficjalnej stronie internetowej Wikany-Startu Michał Sikora.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama