Dobiega końca ostatnia wieczerza. Odmówiwszy hymn, wyszli wszyscy na Górę Oliwną. W miarę zbliżania się do Getsemani pryska ten rodzinny nastrój, który radością i szczęściem jaśniał w wieczerniku.
Jakieś dziwne zaniepokojenie wkrada się w szeregi wędrowców. Nawet uczniowie Jezusa tak niedawno jeszcze weseli, tak pełni życia idą zamyśleni, poważni. Jakby przeczuwali, że oto kroczą obok Chrystusa po raz ostatni.
Tak się zaczęło
Jest tu napływowa. Miejsce na dom zostało wybrane z przypadku. W 2002 roku. Z ogłoszenia. Jednego dnia zobaczyła z mężem działkę, drugiego kupili siedlisko z chałupą i ogrodem. Po dwóch latach postanowili postawić dom.
– Ludzie, którzy nam sprzedali działkę mają tu dużą rodzinę. W momencie dobicia targu zrobiliśmy im wszystkim grilla. Ale pełna integracja nastąpiła, kiedy w Mosznej powstało Koło Gospodyń Wiejskich. Od tego wszystko się zaczęło – opowiada Anna Karwat, reżyser misterium, która także zaśpiewała w widowisku wzruszającą partię z arii \"Vidit suum dulcem natum” z Stabat Mater Pergolesiego z kwartetem smyczkowym i basso continuo.
Warto dodać, że kiedy kobiety założyły koło, nieco wcześniej mężczyźni reaktywowali koło rolnicze. Na gruncie należącym do wsi postanowili zbudować wiejski Dom Spotkań. – Nasi mężowie są z tych, co lubią działać. A my wzięłyśmy się za występ na dożynkach – mówi Anna Karwat.
– I wciągnęły nas – przyznaje Marcin Zagrodnik, który zagrał Jezusa.
– Jak potrzeba męskiej ręki, działamy – dodaje Szymon Chęć, grający Judasza.
Przesłuchanie
Według poematu \"Oto człowiek” Adama Piekarzewskiego.
Piłat: (zamyślony; refleksyjnie do Jezusa:) Skąd jesteś?
(Jezus milczy)
Nie chcesz ze mną mówić? Grozi Ci śmierć na krzyżu! Czy widziałeś kiedyś człowieka ukrzyżowanego. To straszna śmierć. Posłuchaj... Chyba wiesz, że mam władzę wypuścić Cię na wolność ale mam również władzę Cię ukrzyżować.
Jezus: Nie miałbyś żadnej nade mną władzy, gdyby ci ona nie była dana z góry.
Piłat: Z góry? Kogo masz na myśli? Cesarza?
Jezus: Dlatego większy grzech ma ten, kto mnie wydał w twoje ręce….
Piłat: (odwraca się do tłumu i mówi:) Jeszcze raz rozważyłem oskarżenie. Ja żadnej winy w nim nie znajduję.
Głosy: Buntownik! Bluźnierca! Buntuje lud! Uważa się za króla!
Pomysł
Na pomysł wielkopostnego misterium wpadł rok temu ks. proboszcz Józef Brodaczewski, kiedy zobaczył \"Jasełka” przygotowane przez Annę Karwat i mieszkańców Mosznej. – Chyba nadawaliśmy na tych samych falach – mówi Anna Karwat.
Już rok temu inscenizacja Męki Pańskiej zachwyciła Katarzynę Michalak, mistrzynię reportażu z Radia Lublin. W tym roku zachwyceń było jeszcze więcej. Po stronie wykonawców i widzów. Ważne, że misterium jednoczy mieszkańców mieszkających tu z pokolenia na pokolenie i tych, którzy zdecydowali się porzucić miasto i żyć bliżej natury.
W scenariusz wpisała teksty kardynała Stefana Wyszyńskiego. Na przykład takie: Droga Krzyżowa trwa nieustannie. Krzyż trwa choć zmienia się świat. Problemem naszych czasów nie jest bomba atomowa, ale problemem jest serce człowieka.
Są rozważania Karola Wojtyły: Jest taka Noc, gdy czuwając przy Twoim grobie najbardziej jesteśmy Kościołem. Jest też poezja ks. Jana Twardowskiego.
Naigrywanie
Na scenę wychodzą żołnierze z koroną cierniową i purpurowym płaszczem. Żołnierze: (podchodzą do Jezusa i szydzą z Niego) Ha, ha, ha… Patrz jaki Król!.. Królu, a gdzie Twoja korona i płaszcz królewski... o, teraz wyglądasz jak Król. Witaj Królu żydowski!
Żołnierze nakładają Jezusowi koronę cierniową, płaszcz i popychając Go, wychodzą. Wszyscy opuszczają scenę. Anna Karwat śpiewa \"Stabat Mater”.
Rozpoczyna się Droga Krzyżowa przez środek kościoła, podczas której Pan Jezus upada pod krzyżem trzy razy, a Weronika ociera twarz Jezusowi.
Role
Rozdała je Anna Karwat. – Próbowali w domu. Nagrywali sobie swoje wystąpienia na dyktafon. Uczyli się w drodze do pracy. Ujmowało mnie ich zaangażowanie, przejęcie, wzruszenie. Dlatego dawałam z siebie wszystko – Anna Karwat nie ukrywa, że sama też się wzruszała podczas newralgicznych scen. - Płakałam raz po razie.
Na ponad 70 osób, które wstąpiły w Misterium Męki Pańskiej połowa to rdzenni mieszkańcy. Połowa to napływowi. Kim są? – Są uczniowie, jest dyrektor banku, mamy mały biznes, mamy w zespole rolników, mamy pułkownika wojska, doradcę serwisowego w salonie samochodowym, jest stomatolog, są nauczycielki. Wszyscy są wspaniali – wylicza Karwat.
Sami szyli kostiumy, sami kupowali materiały. Na te najdroższe i na reflektor pieniądze dał ksiądz proboszcz. Sami robili dekoracje. – Sam zrobiłem koronę cierniową z krzaku cierniowego, który rośnie w jednym z ogrodów naszej wsi – mówi Marcin Zagrodnik. Jak się koledzy dowiedzieli, że zagra Jezusa, byli zachwyceni. – Bo ja taka gorąca woda, a tu nagle Jezus – śmieje się Zagrodnik. Nie ukrywa, że razem z Judaszem kilka razy oglądali \"Pasję” Mela Gibsona. – Judasz to zdrajca. Ale wiedział, że zrobił źle, bardzo się tym przejął. Ale nie udźwignął ciężaru winy. Dlatego to się skończyło, jak się skończyło – mówi Szymon Chęć.
– Ale samego ukrzyżowania nie pokazaliśmy, bałam się tego – mówi Karwat.
Dokonało się
Zza sceny słychać głos Jezusa: Ojcze, w Twoje ręce powierzam Ducha mego. (dużo dzwonów i kołatek, światło punktowe na krzyż w ołtarzu, błyskawice i grzmoty, dzwony wyciszają się).
Lektor czyta tekst ks. Stefana Czermińskiego: Na kalwaryjskim wzgórzu cicho i pusto. Zniknął gdzieś ten zuchwały, ten pewny siebie tłum. Nie słychać już bluźnierstw, bardziej niż gwoździe raniących słów, nikt już nie pluje pogardliwie na skazańców, nie wygraża pięściami. Tylko gromadka wiernych osób, których nie przestraszyło trzęsienie ziemi, którzy Boga się nie zaparli, którym śmierć Chrystusa nie wydarła wiary w Jego boskie posłannictwo sprawia Chrystusowi pogrzeb, balsamuje jego ciało, owija w chusty i odchodzi przywalając grób ciężkim kamieniem.
Wielki Piątek
Co byście powiedzieli czytelnikom?
– Wyhamujcie. Całą rodziną idźcie do kościoła. Spotkajcie się na śniadaniu wielkanocnym. I niech Wielkanoc zostanie z wami dłużej, żebyście nie przestawali słuchać się serca – mówi Marcin Zagrodnik.
– Znajdźcie drogę do konfesjonału. To was uspokoi. Jeszcze możecie się wyspowiadać. Nigdy nie jest za późno – mówi Szymon Chęć.
– Nie wiem, co powiedzieć. Ja wiem, że muszę robić tak, żeby rano spojrzeć na siebie z uśmiechem. Że jest kolejny, nowy dzień, że zrobiłam coś dobrego, mam spokojnie sumienie, nic mnie nie uwiera. To tyle. Na razie wszystko – mówi Anna Karwat.
Misterium Wielkopostne w Tomaszowicach
W Niedzielę Palmową kościół Św. Apostołów Piotra i Pawła w Tomaszowicach pękał w szwach. Mieszkańcy już od rana czekali na rozpoczęcie Misterium Wielkopostnego. Nic dziwnego, bo w tragicznej historii skazania na śmierć Jezusa wystąpiło ponad siedemdziesiąt osób.
- 18.04.2014 12:04

Reklama












Komentarze