Reklama
Radość i smutek Doroty Grucy
Siedem sekund zabrakło Dorocie Grucy do uzyskania minimum olimpijskiego w biegu na 10 km. To jedyna smutna wiadomość, jaka dotarła w sobotę z Polic, gdzie rozegrano mistrzostwa Polski na tym dystansie. Pozostałe wieści ucieszą kibiców lekkoatletyki – zamościanka zdobyła złoty medal, wygrała w cuglach, poprawiając przy okazji rekord Polski, który przed trzynastoma laty ustanowiła Wanda Panfil.
- 09.05.2004 22:47
Gruca uzyskała czas 31.52,11. Rezultat Panfil „nabiegany” 6 lipca 1991 roku w Oslo – 31.53,83. To już drugi rekord Panfil, wymazany z tabel przez biegaczkę Agrosu. W 1998 r. została krajową rekordzistką na 5 km. 15.29, 81 – w takim czasie pokonała piątkę we włoskiej Formii. Szybciej pobiegła dopiero w 2002 roku Lidia Chojecka.
– Oczywiście, że czuję niedosyt – mówi nowa rekordzistka kraju. – Gdyby bieg miał mocniejszą obsadę, uzyskałabym z pewnością minimum. Co więcej – mam żal do siebie, że pobiegłam wolniej ósmy kilometr. Na mecie okazało się, że mam jeszcze spory zapas sił.
• Podejmiesz jeszcze jedną próbę walki o olimpijskie minimum?
– Tak, ale już nie na 10 kilometrów. Z dwóch powodów – trudno teraz znaleźć dobry bieg, a poza tym kolejne przygotowania do „dych” kosztowałyby za dużo zdrowia, co mogłoby się odbić w olimpijskim starcie (jeśliby do tego doszło). Spróbuję raz jeszcze, ale na „piątkę”.
• Na jakich zawodach?
– Na mistrzostwach Polski.
• Przypomnij, jakie jest minimum na tym dystansie.
– 15.05
• Trzeba biec szybciej od rekordu kraju...
– Nie przeraża mnie to.
• Szybkość długodystan-
sowca wróciła po maratoń- skich „przebie- żkach”?
– Wróciła. Niedawno w USA, na początku przygotowań, przebiegłam ten dystans poniżej 15.40. To zadowalający wynik. A w Policach dwa ostatnie kilometry, „na zmęczeniu”, pokonałam poniżej sześciu minut.
• Która to już przymiarka do wyjazdu na igrzyska?
– Czwarta, choć tak na poważnie, to trzecia.
• Kiedy było najbliżej?
– Cztery lata temu. Miałam pecha – wtedy zabrakła mi sekunda, w dodatku sędziowie pomylili wyniki i zapisano mi gorszy rezultat. Wówczas minimum wynosiło 32.15. Teraz, niestety, władze polskiej lekkoatletyki mocno wyśrubowały minima. Ale widzę szanse.
• Jak poukładasz sobie przygotowania?
– Na razie potrenuję w Między-zdrojach, później występ w lidze, pod koniec maja. A po tym starcie znów wylatuję do USA. Wrócę bezpośrednio na mistrzostwa Polski.
• Plan dość kosztowny...
– Troszkę pomógł mi klub, resztę musiałam i muszę wybiegać sama, w zawodach za oceanem. Jakoś daję sobie radę.
• Nadal ćwiczysz bez trenera?
Tak, korzystam tylko ze współpracy z różnymi szkoleniowcami, no i z własnych doświadczeń. Jak widać – nie jest to zły model.
• Medal w Policach zaskoczył konkurentki?
– Może nie sam medal, ale czas, jaki uzyskałam – na pewno.
• Pamiętasz który to mistrzowski tytuł wśród seniorek?
– Chyba czternasty. Na pewno piąty raz na 10 km. Pierwsze złoto zdobywałam w 1995 r.
• Kiedy piętnaste?
– Chętnie już na najbliższych mistrzostwach Polski. Skoro myślę o minimum, nie mam innego wyjścia.
• A maratony?
– Na razie odpuszczam. Skupię się na krótszych dystansach, skoro noga się kręci, a szybkość wróciła. Może pobiegnę jakiś późną jesienią.
Reklama












Komentarze