Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Burmistrz pozywa internautów, syn starosty odpuszcza

Burmistrz Lubartowa Janusz Bodziacki pozwał dwie osoby za komentarze na jego temat, które pojawiły się na stronach internetowych lokalnych mediów.
Burmistrz pozywa internautów, syn starosty odpuszcza
Chodzi o wpisy na lubartow24.pl i pod materiałem telewizji spółdzielczej. - W jednym z komentarzy pojawiło się stwierdzenie, że kandydat na dyrektora szkoły zorganizował pobyt w Japonii dla mojej córki. Natomiast w kolejnym, że załatwiłem pracę drugiej córce w kancelarii prawnej w Poznaniu, obsługującej Związek Miast Polskich, w którym zrzeszony jest Lubartów. Te wpisy są oczywiście kłamliwe i nie mogłem tak tego zostawić - mówi burmistrz Bodziacki. "Nie mam za co przepraszać" Osoby oskarżone to nauczycielka jednej z lubartowskich szkół i pracownik Starostwa Powiatowego w Lubartowie. - Byłem bardzo zaskoczony, jak dowiedziałem się, kto jest autorem tych wpisów. Jedna z tych osób to mój były pracownik z Urzędu Miasta (został zwolniony - red.) - dodaje Bodziacki. - Burmistrz błędnie zinterpretował mój wpis. Nie zamierzałem go o nic oskarżać - mówi nam internauta. Prosi o zachowanie anonimowości. Kilka dni temu przed Sądem Rejonowym w Lubartowie odbyło się pierwsze posiedzenie pojednawcze. Do ugody jednak nie doszło. - Oczekuję przeprosin, ale te osoby nie chcą tego zrobić. Wynajęły adwokatów i sprawa będzie miała dalszy ciąg - wyjaśnia burmistrz. Tymczasem internauta odpowiada, że nie przeprosił, bo nie ma za co. - Ja tylko zadałem pytanie na forum i oczekiwałem od burmistrza odpowiedzi. Zamiast tego podał mnie do sądu. Traktuję to jako zastraszanie i zamykanie ust - mówi. Syn starosty odpuścił Zupełnie inaczej zakończyła się natomiast głośna w Lubartowie sprawa Mariusza Puły, syna lubartowskiego starosty i Jacka Bednarskiego, miejskiego radnego, którzy także poczuli się dotknięci wpisami internautów. Po tym, jak zwolniono dwoje nauczycieli z Regionalnego Centrum Edukacji Zawodowej w Lubartowie i zatrudniono tam Pułę i Bednarskiego, w Internecie posypała się lawina wpisów na ich temat i rzekomego nepotyzmu i kolesiostwa. Policjanci ustalili adresy IP kilku forumowiczów, którzy mieli pomówić Pułę i Bednarskiego. Ostatecznie nikogo jednak nie oskarżono. - Z częścią tych osób wszystko sobie wyjaśniliśmy, niektórzy mnie przeprosili. Sprawa jest już dla mnie zamknięta - mówi Mariusz Puła.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama