Burmistrz pozywa internautów, syn starosty odpuszcza
Burmistrz Lubartowa Janusz Bodziacki pozwał dwie osoby za komentarze na jego temat, które pojawiły się na stronach internetowych lokalnych mediów.
- 16.04.2014 18:44

Chodzi o wpisy na lubartow24.pl i pod materiałem telewizji spółdzielczej.
- W jednym z komentarzy pojawiło się stwierdzenie, że kandydat na dyrektora szkoły zorganizował pobyt w Japonii dla mojej córki. Natomiast w kolejnym, że załatwiłem pracę drugiej córce w kancelarii prawnej w Poznaniu, obsługującej Związek Miast Polskich, w którym zrzeszony jest Lubartów. Te wpisy są oczywiście kłamliwe i nie mogłem tak tego zostawić - mówi burmistrz Bodziacki.
"Nie mam za co przepraszać"
Osoby oskarżone to nauczycielka jednej z lubartowskich szkół i pracownik Starostwa Powiatowego w Lubartowie. - Byłem bardzo zaskoczony, jak dowiedziałem się, kto jest autorem tych wpisów. Jedna z tych osób to mój były pracownik z Urzędu Miasta (został zwolniony - red.) - dodaje Bodziacki.
- Burmistrz błędnie zinterpretował mój wpis. Nie zamierzałem go o nic oskarżać - mówi nam internauta. Prosi o zachowanie anonimowości.
Kilka dni temu przed Sądem Rejonowym w Lubartowie odbyło się pierwsze posiedzenie pojednawcze. Do ugody jednak nie doszło. - Oczekuję przeprosin, ale te osoby nie chcą tego zrobić. Wynajęły adwokatów i sprawa będzie miała dalszy ciąg - wyjaśnia burmistrz.
Tymczasem internauta odpowiada, że nie przeprosił, bo nie ma za co. - Ja tylko zadałem pytanie na forum i oczekiwałem od burmistrza odpowiedzi. Zamiast tego podał mnie do sądu. Traktuję to jako zastraszanie i zamykanie ust - mówi.
Syn starosty odpuścił
Zupełnie inaczej zakończyła się natomiast głośna w Lubartowie sprawa Mariusza Puły, syna lubartowskiego starosty i Jacka Bednarskiego, miejskiego radnego, którzy także poczuli się dotknięci wpisami internautów.
Po tym, jak zwolniono dwoje nauczycieli z Regionalnego Centrum Edukacji Zawodowej w Lubartowie i zatrudniono tam Pułę i Bednarskiego, w Internecie posypała się lawina wpisów na ich temat i rzekomego nepotyzmu i kolesiostwa. Policjanci ustalili adresy IP kilku forumowiczów, którzy mieli pomówić Pułę i Bednarskiego. Ostatecznie nikogo jednak nie oskarżono.
- Z częścią tych osób wszystko sobie wyjaśniliśmy, niektórzy mnie przeprosili. Sprawa jest już dla mnie zamknięta - mówi Mariusz Puła.
Reklama












Komentarze