Drobiazgi mniej kłopotliwe
Z kosztownymi prezentami jest tylko problem. Mogą zostać skradzione, wzbudzają zawiść sąsiadów i trzeba za nie zapłacić podatek.
- 26.12.2004 20:19
Drogie prezenty najlepiej dostawać od najbliższej rodziny. Jeśli ojciec czy dziadek kupił nam upominek nawet za 9 tysięcy, fiskus się nami nie zainteresuje. W takim przypadku kwota wolna od podatku jest najwyższa i wynosi dokładnie 9637 zł. Gorzej, jeśli nasz Mikołaj przekroczył tę sumę kupując nam np. drogie auto, komputer czy wartościowy obraz. Wtedy będziemy zmuszeni zapłacić podatek w wysokości co najmniej trzech procent wartości prezentu. Z informacji uzyskanych w II Urzędzie Skarbowym w Lublinie wynika, że albo rzadko dostajemy kosztowne prezenty, albo rzadko informujemy o tym urząd.
– Raczej nie zaglądamy pod choinki. Zresztą nie bardzo to sobie wyobrażam. Mam na swoim terenie 150 tysięcy podatników. Trudno byłoby ich skontrolować. Ale bez obawy. To, że ktoś dostał kosztowny prezent, wyjdzie wcześniej czy później – żartuje Marian Woliński, naczelnik urzędu.
Im mniejsze pokrewieństwo między ofiarodawcą a obdarowanym, tym mniejsza kwota wolna od podatku. Od ciotki albo siostrzeńca możemy bez żadnych obaw przyjąć prezent wart nawet 7 tysięcy. Jeśli nie chcemy zapłacić podatku za upominek od sąsiada czy szefa, nie może on być droższy niż 5 tysięcy. Jeśli Mikołaj przekroczył te kwoty podatek trzeba uregulować w ciągu dwóch tygodni. Potem urząd skarbowy może nam zacząć naliczać odsetki.
Jak zaznacza Woliński, urząd ma prawo zainteresować się naszymi prezentami gwiazdkowymi na pięć lat wstecz. Dlatego, nawet jeżeli w tym roku Mikołaj nie był dla nas zbyt łaskawy, warto przypomnieć sobie, co znaleźliśmy pod choinką w poprzednich latach.
Reklama













Komentarze