Reklama
Szef ABW się tłumaczy
Szef ABW, Andrzej Barcikowski, zapewnia, że podjął odpowiednie działania związane z informacjami Jana Kulczyka o jego spotkaniu z Władimirem Ałganowem przekazanymi przez biznesmena Leszkowi Millerowi.
- 11.01.2005 21:56
– Zrobiliśmy wszystko i jest to jedna z największych spraw operacyjnych w historii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego – powiedział Barcikowski po przesłuchaniu przez sejmową komisję śledczą ds. PKN Orlen, pytany, czy rzeczywiście ABW nie podjęła czynności śledczych w tej sprawie.
Wiceszef komisji Roman Giertych (LPR) powiedział wcześniej dziennikarzom, że Barcikowski miał ustawowy obowiązek wszcząć oficjalne śledztwo lub podjąć decyzję o jego niewszczynaniu. Ponieważ tego nie zrobił, w ocenie Giertycha, szef ABW nie dopełnił obowiązków służbowych.
– Pan Giertych nie rozumie różnicy między czynnościami śledczymi
i służbami specjalnymi – dodał Barcikowski.
Wyjaśnił, że agencja podejmowała działania przewidziane prawem. – Gdyby czynności śledcze były podjęte wówczas, wtedy sprawa operacyjna byłaby spalona, wiele wątków nie wyszłoby na jaw. Trzeba dobrze znać reguły działania służb specjalnych, żeby na ten temat kompetentnie się wypowiadać – zaznaczył szef ABW.
– Sprawy operacyjne były podjęte, były wyjaśniane. Wynika z tego wiele bardzo doniosłych dla polskich służb specjalnych wątków – dodał.
Szef komisji Józef Gruszka (PSL) powiedział, że na razie żaden z członków komisji nie złożył wniosku o ściganie Barcikowskiego. – Być może pojawi się po zakończeniu przesłuchania, ale na dziś go nie ma – mówił. Nie chciał – zasłaniając się tajemnicą przesłuchania – powiedzieć, czy poparłby taki wniosek.
Komisja przerwała przesłuchanie Barcikowskiego. Szef ABW będzie wezwany na kolejny termin.
Reklama













Komentarze