Reklama
Ok. 200 osób pikietowało wczoraj przed siedzibą „Rzeczpospolitej” w Warszawie w obronie byłego publicysty tej gazety Bronisława Wildsteina, który rozpowszechnił listę nazwisk z zasobów archiwalnych IPN. „Bronek jesteśmy z tobą”; „Wildstein tak, Maleszka nie”, „Nie bójmy się mówić prawdy” – takie napisy znalazły się na transparentach trzymanych przez pikietujących.
Organizatorzy pikiety twierdzą, że zwolnienie dziennikarza z „Rzeczpospolitej” jest zagrożeniem dla wolności słowa. Według nich, prawdziwym powodem decyzji redaktora naczelnego gazety jest zaangażowanie publicysty na rzecz ujawniania prawdy o życiu publicznym w Polsce.
Bronisław Wildstein ujawnił katalog archiwaliów IPN. Na liście znajdują się funkcjonariusze służb bezpieczeństwa, agenci, ale także osoby inwigilowane i pokrzywdzone. Sprawa wywołała sporo zamieszania. Specjalne Kolegium IPN zdecydowało, że osoby pokrzywdzone i inwigilowane, znajdujące się na tak zwa-
nej liście Wildsteina będą mogły w trybie przyspieszonym obejrzeć swoje teczki.
Sam Wildstein uważa, że wkrótce w Internecie może pojawić się fałszywa lista tajnych współpracowników SB. Jego zdaniem, chodzi o to, by w ten sposób skompromitować ideę lustracji.
Reklama













Komentarze