Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Gołębie wracają, ludzie nie

Wczoraj w samo południe do Bogdana Kirczuka, hodowcy z Białej Podlaskiej, wrócił gołąb. Trochę pokrwawiony, z poszarpanymi skrzydłami. Przyleciał z Katowic. - Sprzedałem go jakiś czas temu hodowcy spod Rzeszowa - opowiada pan Bogdan. - W sobotę kolega był w hali w Katowicach razem z rodziną. Wystawiali gołębie pocztowe. Między innymi tego, którego kupili ode mnie. Boję się zadzwonić, żeby zapytać, czy nic im nie jest.
Gołębie zawsze wracają do domu. Ale wielu ich właścicieli nie wróci już nigdy. Wczoraj w szpitalu w Tychach zmarła kolejna ofiara sobotniej katastrofy - 30-letni mężczyzna z Lubina. Prokuratura poinformowała wczoraj, że nie żyją 62 osoby. I że pod zawaliskiem w Katowicach znajduje się jeszcze kilkanaście ciał. Świadczą o tym choćby samochody, które od soboty stoją przed halą targów. Do śląskiej policji cały czas zgłaszają się ludzie, którzy poszukują swoich bliskich, a policjanci układają listę zaginionych. Premier Kazimierz Marcinkiewicz wydał specjalne zarządzenie dotyczące pomocy dla poszkodowanych i rodzin ofiar. Wszyscy, którzy zginęli w sobotniej tragedii, zostaną pochowani na koszt państwa. Ich dzieci dostaną renty, a rodziny pomoc psychologa. Rząd ma zająć się zmianami w prawie budowlanym, które zaostrzyłyby kryteria i kary związane z przeglądami budynków wielkopowierzchniowych. Takich jak katowicka hala. Sejm w przyśpieszonym trybie rozpocznie prace nad ustawą o ratownictwie medycznym i sytuacjach kryzysowych. Trwa śledztwo mające ustalić, co było przyczyną zawalenia się dachu hali targowej. Fachowcom od budownictwa i prokuratorom towarzyszą ratownicy z psami wyszkolonymi do poszukiwania zasypanych pod gruzami ludzi. W Polsce do środy trwa żałoba narodowa.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama