Reklama
Bo Szekspir był dużo za duży
Za 50 tys. zł Konfraternia Sztuki sprzedała najsłynniejszy kazimierski obraz - ikonę nadwiślańskiego miasteczka. Kasę podzieliła między autorów dzieła.
- 27.03.2007 19:31
Obraz \"Gdzie tak naprawdę tworzył Szekspir, czyli nieznane kartki z dziejów Kazimierza” namalowało 17 artystów z bractwa Kazimierskiej Konfraternia Sztuki. Skupia ono twórców, którzy identyfikują się z tradycją kazimierskiej kolonii artystycznej. Imponujące dzieło o wymiarach 2 na 5 metrów triumfalnie pokazano w 2001 roku w Galerii Dzwonnica. Potem towarzyszył lubelskiej premierze \"Poskromienia złośnicy” w Teatrze Osterwy. Objechał Polskę, miał na stałe zawisnąć w kazimierskiej Galerii Letniej. Z biegiem lat stał się ikoną miasteczka.
Tymczasem kilka dni temu konfraternia sprzedała Szekspira za 50 tysięcy złotych. A to oznacza, że najsłynniejszego obrazu z Kazimierza nie zobaczymy w piątek na zbiorowej wystawie konfratrów w Galerii Sztuki \"Wirydarz”. - Szkoda - mówi krótko Piotr Zieliński, kurator wystawy.
Dlaczego Szekspir nie został w Kazimierzu?
- Proszę o to pytać dyrekcję Muzeum Nadwiślańskiego - tłumaczy Mieczysława Izdebska-Łazorek, skarbnik kazimierskiego bractwa.
- Po prostu nie było dla niego miejsca w Kazimierzu. W Galerii Letniej zabierał zbyt dużo miejsca - tłumaczy Waldemar Odorowski, pracownik muzeum i jednocześnie prezes Konfraterni Sztuki.
Jak się dowiedzieliśmy, konfraternia sprzedała \"Szekspira” w prywatne ręce. Będzie wisiał w pałacu pod Wrocławiem.
- Trzeba namalować kolejny obraz z legendą, a nie żałować \"Szekspira” - uważa Izdebska-Łazorek.
Na otarcie łez konfratrzy zastrzegli sobie u nowych właścicieli prawo do wypożyczania dzieła.
Reklama













Komentarze