Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Komu zabrać, komu dołożyć

Rodzice dzieci z Publicznego Przedszkola nr 8 protestują przeciwko oddaniu jednej z sal dla sąsiadującej przez ścianę niepublicznej podstawówki.
Boją się, że po stracie sali część dzieci nie będzie miała szansy na miejsce w przedszkolu. Już teraz trzeba by odesłać z kwitkiem 25 maluchów. Wszystko zaczęło się od sygnału, jaki dotarł do Wydziału Oświaty w chełmskim magistracie. - Rodzice z Niepublicznej Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi \"Razem” zasugerowali w rozmowie ze mną, że w przedszkolu w tym samym budynku jest niewykorzystywana sala, z której placówka \"Razem” mogłaby skorzystać - tłumaczy Augustyn Okoński, dyrektor Wydziału Oświaty. - A skoro taki sygnał otrzymaliśmy, musieliśmy go sprawdzić. Dyrektor odwiedził przedszkole dwukrotnie: w kwietniu i w maju. Po zapoznaniu się z sytuacją stwierdził, że na tamtą chwilę przekazanie sali jest bardzo prawdopodobne. - Wtedy przedszkole zebrało około 70 podań, czyli tyle, aby utworzyć trzy oddziały - mówi Okoński. - Dlatego jedna z sal byłaby niewykorzystana. Podań jednak szybko przybyło. Wczoraj było ich już sto. Akurat tyle, aby poprowadzić cztery oddziały. Rodzice, do których dotarła wiadomość o ewentualnym odebraniu sali, wpadli w popłoch. Przestraszyli się, że teraz część dzieci nie zostanie do przedszkola przyjęta. Przygotowali nawet pismo, w którym nie godzą się na powołanie komisji kwalifikacyjnej. Podpisało się pod nim blisko sto osób. - To jedyne publiczne przedszkole w okolicy - mówi pani Anna, mama 4-letniej Zuzi. - Te sale, które są dziś w przedszkolu, pozwolą na przyjęcie wszystkich dzieci. Po co to psuć? Nie wyobrażam sobie, żeby teraz komisja miała wybierać, które dzieci do przedszkola się nie dostaną. - Tym bardziej że kiedy składaliśmy dokumenty było jasne, że dostaną się wszystkie - wtóruje pani Elżbieta, mama 5-letniego Dominika i 3-letniego Kamila. Selekcji nie wyobraża sobie też mama 5-letniej Paulinki i 3-letniego Kubusia, pani Ewa. - To przedszkole funkcjonuje tutaj, odkąd pamiętam - mówi. - Chodził tutaj mój mąż, a teraz nasze dzieci. Ale są i takie rodziny, które posyłają tu maluchy od trzech pokoleń. To po prostu nasze przedszkole. Nie wyobrażam sobie, żebym musiała moje dzieci posłać gdzie indziej. Rodzice z \"ósemki” dziś mają złożyć swój protest na ręce pani prezydent. Niektórzy jednak obawiają się, że nad decyzją o przekazaniu sali zaważy nie dobro ich dzieci, ale względy polityczne. - W końcu do niedawna szkołę \"Razem” prowadziła obecna radna PiS - mówią. Obecna dyrektor placówki Elżbieta Nowaczewska zaznacza, że szkoła nie wystąpiła z oficjalnym wnioskiem o przekazanie czy użyczenie sali od przedszkola. - To inicjatywa rodziców naszych uczniów - wyjaśnia. Dyrektor Okoński też stara się studzić emocje:  Jeśli \"ósemka” zbierze wystarczająco dużo podań, aby otworzyć cztery oddziały i dzieci będą spełniały warunki określone w statucie (będą w wieku od trzech do sześciu lat, przyp. red.), przedszkole w dalszym ciągu będzie z tej sali korzystało. Nie zrobimy nic na siłę - mówi Okoński.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama