Urząd ma 19 kart, większość z limitem 10 tys. złotych. Ale jest też złota karta z limitem 50 tys. zł i ma ją nie prezydent, ale Krzysztof Łątka, dyrektor Wydziału Projektów Nieinwestycyjnych. Jako jedyny ma aż dwie karty.
- Złotą kartę przyznano mi jeszcze w dawniejszych czasach - mówi Łątka. - Mój wydział realizuje projekty polegające głównie na spotkaniach z ludźmi i karta bardzo się przydaje, bo można jednorazowo zapłacić za większą liczbę osób.
Tak było przy rekordowej płatności 36,5 tys. zł za hotel w szwajcarskim Sankt Gallen. We wrześniu szkolił się tam Łątka i grupa urzędników, głównie jego podwładnych.
- Osiem osób, pięć dni, a tam było drogo. Stąd ta kwota - wyjaśnia Łątka i zastrzega: - Wszystko pokryły pieniądze ze szwajcarskiego grantu.
W wyciągach dominują zagraniczne hotele, bilety kolejowe i lotnicze. Ale zdarzają się i rachunki z lubelskich restauracji. W 16 Stołach rachunek za 1015 zł zapłacono w niedzielę 14 kwietnia 2013 r., w sobotę 9 marca ub. roku karta była użyta w Grand Hotel Coffee, "U Fotografa” opłacono tak rachunek na 590 zł, a w restauracji Sielsko Anielsko na 181 zł.
- Wydatki w lokalach w Lublinie nie są związane z podróżami służbowymi. Chcemy wiedzieć, co to za wydatki i z jakiej okazji - mówi Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności. Wczoraj zażądał faktur z opisem.
Wykaz nie obejmuje przewodniczącego Rady Miasta i jednego z jego zastępców. Fundacja czeka jeszcze na te dane.Limit 50 tys.: Krzysztof Łątka, 20 tys.: Ewelina Graban (Wydział Kultury), 15 tys.: Mariusz Sagan, dyr. Wydziału Strategii i Obsługi Inwestorów; 10 tys. zł: prezydent Krzysztof Żuk, jego zastępcy: Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, Monika Lipińska, Grzegorz Siemiński, sekretarz miasta Andrzej Wojewódzki, miejski konserwator zabytków Hubert Mącik, oraz pracownicy Wydziału Projektów Nieinwestycyjnych: dyr. Krzysztof Łątka, jego zastępczyni Monika Kłos oraz Magdalena Wlazło, Marcin Chrapowicki, Ewelina Woźniak, Wojciech Jankowski, Vitaly Padalka, Wojciech Kutnik i Anna Jastrzębska. Limit 5 tys. zł: kierowca Mariusz Olbromski.













Komentarze