Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Do dziś mam na plecach siniaki

Nagle na mnie skoczył i zaczął okładać pięściami - opowiada Ireneusz R., dziesięć dni temu zatrzymany przez policję w Łęcznej.
Mężczyzna złożył już skargę w prokuraturze. Według mundurowych, wszystko odbyło się zgodnie z prawem. O pani Barbarze i policjancie, których o romans pomówił Ireneusz R., pisaliśmy w zeszłym tygodniu. Mężczyzna podał ich imiona i nazwiska na forum internetowym naszej gazety. - Nie mogłem dłużej znieść, że ta kobieta mnie oszukuje. Jak ich razem zobaczyłem, to się wściekłem i napisałem parę słów w necie - opowiada Irenusz R. Bohaterowie wpisu twierdzą, że ich romans jest wyssany z palca. - Łączą nas wyłącznie sprawy zawodowe. Kiedyś spotykałam się z Ireneuszem R., ale to już dawno skończone. Teraz ten człowiek mnie prześladuje. Jest chory z zazdrości - mówi pani Barbara, która po incydencie z wpisem na forum złożyła skargę na policji. Następnego dnia Ireneusz R. został zatrzymany przez policjanta, którego podejrzewa o romans ze swoja byłą dziewczyną. - Przechodziłem przez przejście dla pieszych, gdy nagle dostałem gazem po twarzy i ktoś mnie przewrócił. Coś do mnie krzyczał i wykręcał ręce, zaczął okładać pięściami. Nie słyszałem sakramentalnego \"Stój policja”, nikt nie pokazał mi służbowej legitymacji - opowiada Ireneusz R. - Oczywiście, że zacząłem się bronić i kilka razu uderzyłem napastnika - dodaje. Inną wersję zdarzenia przedstawia policja. Ireneusza R. od kilku miesięcy poszukiwała lubelska prokuratura. Chodziło o dostarczenie wezwania w sprawie wyłudzenia kredytu przez mężczyznę. - Funkcjonariusz na widok poszukiwanego krzyknął \"Stój policja”. Wtedy Ireneusz R. zaczął uciekać. Policjant musiał więc użyć środków przymusu bezpośredniego - mówi Sławomir Cielniak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Łęcznej. - Ale, oczywiście, każdy ma prawo złożyć zażalenie na działania policji. Sprawę badamy - dodaje. Ireneusz R. ma także pretensje do funkcjonariuszy, że dopiero po dziesięciu godzinach od zatrzymania pozwolili mu pójść do lekarza. - Piekła mnie twarz po gazie łzawiącym. Cały byłem obolały i źle się czułem. Do dziś mam siniaki na łopatce i rękach - opowiada. I dodaje: t Ja nigdy się nie ukrywałem, ani nie uciekałem. Po prostu byłem za granicą. Zaległy kredyt spłaciłem. Ireneusz R. złożył już skargę na działanie mundurowych. Z kolei policja w Łęcznej prawdopodobnie oskarży Ireneusza R. o znieważenie funkcjonariusza publicznego i o stawianie czynnego oporu podczas zatrzymania.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama