Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Korki będą do grudnia

Od miesiąca chełmianie żyją w sparaliżowanym mieście. Za sprawą zamkniętego wiaduktu muszą wstawać wcześniej i później wracają do domów z pracy.
A co się po drodze naklną, tego nie sposób spisać nawet na wołowej skórze. Kierowcy odliczają dni do grudnia. Tyle czasu dostali drogowcy na wyremontowanie wiaduktu. Nie negując potrzeby tego przedsięwzięcia zarzucają gospodarzom miasta, że źle i nie w porę się do tego zabrali. - Powinni postawić szlabany przed wiaduktem już w czerwcu, a więc bezpośrednio przed wakacjami, kiedy znaczna część mieszkańców wyjeżdża z miasta - mówią. Mają też za złe urzędnikom, że w porę nie zadbali o objazdy i alternatywną organizację ruchu.Uważają, że remont wiaduktu powinna poprzedzić budowa dwupasmówki, łączącej osiedle \"Słoneczne” z lubelskimi krzyżówkami. Wytykają władzom, że nie dogadały się z \"Winiarnią” w sprawie udostępnienia wewnątrzzakładowej drogi i kolejowego przejazdu. - Na szczęście jak dotąd zatrzymanie w korku karetki pogotowia z pacjentem nie miało tragicznych następstw - mówi Marek Cydejko, dyrektor Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie. - Z reguły kierowcy reagują na sygnały pojazdów uprzywilejowanych i ustępują z drogi. Niemniej jednak, szczególnie w godzinach szczytu, czasami bywa to niemożliwe. Cydejko podkreśla, że zatrudniani w pogotowiu ratunkowym kierowcy są tak dobierani, aby nawet w najtrudniejszych sytuacjach nie ulegali emocjom i zachowywali się racjonalnie. Jednocześnie przyznaje, że w obecnych warunkach jest to szczególne trudne. Z kolei Aleksander Kościuk, naczelnik Sekcji Ruchu Drogowego KMP w Chełmie podkreśla, że chełmscy kierowcy jakby się już przyzwyczaili do sytuacji na miejskich drogach. Najwyraźniej z czasem uzbroili się w cierpliwość, dzięki czemu w ostatnim miesiącu policja nie odnotowała znaczącego wzrostu kolizji i wypadków drogowych. - Jedno, o co chciałbym kierowców prosić, to aby przypomnieli sobie postawy policjanta kierującego ruchem oraz pamietali, że na przejazd kolejowy można wjechać dopiero wówczas, kiedy zjedzie z niego poprzedzający nas samochód - mówi naczelnik. Kościuk obawia się, że wypadki i kolizje mogą posypac się, kiedy ściśnie mróz i drogi będą oblodzone. W tych warunkach kierowcy bezwarunkowo będą musieli pamiętać o zachowywaniu odpowiednich odległości pomiedzy pojazdami.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama