Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Maluję stopami

Z upodobaniem maluje jesienne i zimowe pejzaże. Lato już go tak nie fascynuje, bo... nie lubi koloru zielonego.
Uważa, że mieszając nawet najbardziej smutne kolory, można wyczarować wesołe obrazy. Ludzie, którzy je potem oglądają, nie mogą uwierzyć, że artysta namalował je nogami. Od wczoraj, w Chełmskim Domu Kultury można oglądać wystawę prac Stanisława Kmiecika. Ulubionymi tematami artysty są m.in. pejzaże, martwa natura i akty. Ale wśród prac artysty można znaleźć też obrazy surrealistyczne i studia budynków. Kmiecik zanim pojawił się na wernisażu swojej wystawy w ChDK odwiedził dzieci ze szkoły w Strupinie (gm. Chełm) oraz uczniów Niepublicznej Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi \"Razem” w Chełmie. Odpowiadał na pytania najmłodszych i pokazał im, w jaki sposób powstają jego prace. - Lubię takie spotkania, bo dzieci reagują bardzo żywiołowo i szczerze - mówi artysta. Monika Woszczyńska, menedżerka Kmiecika dodaje, że celem wizyt w szkołach jest nie tylko promocja, ale działanie na rzecz tolerancji i wskazywanie, że także osoby zmagające się z niepełnosprawnością mogą wiele osiągnąć i znaleźć sposób na życie. Uczniowi, mieli do artysty wiele pytań. M.in. o to, skąd bierze pomysły na swoje obrazy, czym je maluje i dlaczego to robi. - Maluję to, co mnie otacza - mówi Kmiecik. - Dużo podróżuję, coś zobaczę, potem sobie o tym przypomnę i przenoszę to na papier czy płótno. Najbardziej lubię farby akrylowe. Ale używam też olejnych i akwareli. A na pokazach najchętniej sięgam po pastele. Malowanie musi mi sprawiać radość. Jeśli miałaby być to tylko praca, to pewnie nic by z tego nie wyszło. Dzieci, które oglądały przygotowany przez Kmiecika pokaz, były zafascynowane jego zwinnością i precyzją. - To naprawdę fajne, że pan potrafi malować nogami. Nigdy czegoś takiego nie widziałyśmy. Dobrze, że do nas przyjechał - stwierdziły tuż po wizycie Natalka i Martyna z piątej klasy. Warto zaznaczyć, że artysta przyjechał do Chełma własnym autem, które sam prowadził. Oczywiście nogami. Ze sobą miał niewielki bagaż. - Walizeczka z pastelami, kartka... i już widać sztukę - mówi Stanisław Kmiecik. Patrząc, jak pracuje, trudno nie przyznać mu racji.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama