Przeciekiem poufnych informacji z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej zajmują się nie tylko służby wewnętrzne tej formacji, ale także Prokuratura Krajowa.
25.11.2008 20:35
O tym, że w ręce nieuprawnionych osób trafiły płyty z materiałami operacyjnymi Straży Granicznej pisaliśmy dzisiaj. Zawartość płyt jest bulwersująca. Można na nich znaleźć nie tylko szczegółowe dane przemytników, ale także informatorów współpracujących z SG.
Jak się dowiedzieliśmy, sprawą zajmuje się już lubelskie Biuro ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Jak poinformował Andrzej Markowski, naczelnik wydziału, trwa śledztwo w sprawie ujawnienia tajemnicy państwowej.
O sprawie prokuratura została poinformowana około trzech tygodni temu przez samą Straż Graniczną. Jeżeli śledztwo wykaże, że do złamania tajemnicy rzeczywiście doszło, to zastanie ono utajnione.
Straż Graniczna, poza wydanym dwa dni temu oświadczeniem, konsekwentnie odmawia szerszego komentarza.
- Nie mogę powiedzieć w tej sprawie nic ponadto, co już powiedziałem - w taki sposób ppłk Andrzej Wójcik, rzecznik komendanta NOSG, skwitował pytanie Dziennika Wschodniego o to, w jaki sposób w straży zamierzają zadbać o bezpieczeństwo ujawnionych informatorów. Tyle samo usłyszeliśmy w Komendzie Głównej SG.
Tematem przecieku prawdopodobnie zajmie się także Sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych.
- W najbliższych dniach poruszę na posiedzeniu tę sprawę po to, aby wyjaśnić, czy grupy przestępcze miały dostęp do tych informacji i czy jest jakieś zagrożenie dla informatorów - mówi poseł Grzegorz Raniewicz, członek komisji. (sad)
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze