Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Pokerzyści grają o dworzec PKS w Puławach

PKS Puławy nie rezygnuje ze sprzedaży dworca autobusowego. Do tej pory odbyły się dwa przetargi, ale żaden nie zakończył się sukcesem. Wkrótce może zostać ogłoszony kolejny, bo chętnych na zakup atrakcyjnego terenu w centrum miasta przy ul. Lubelskiej podobno nie brakuje.
Pokerzyści grają o dworzec PKS w Puławach
PKS Puławy nadal jest w bardzo trudnej sytuacji. Sprzedaż dworców w Puławach, a także Rykach ma pomóc w uratowaniu spółki i miejsc pracy. Negocjacje z potencjalnymi nabywcami nie są jednak łatwe.

- Mamy chętnych na zakup tego terenu i prowadzimy wstępne rozmowy - twierdzi Andrzej Goraj, prezes PKS Puławy. I wyjaśnia, w czym tkwi problem: - Chcemy za wszelką cenę uniknąć egzekucji przez komornika, bo wówczas uzyskalibyśmy znacznie mniejszą kwotę. Nie wiadomo, jak Urząd Skarbowy wyceni nieruchomość, ale różnica może być bardzo duża. To trochę przypomina grę w pokera. Zainteresowani woleliby poczekać na egzekucję komornika, bo wtedy zapłacą mniej. Nam zależy, żeby sprzedaż drożej, bo musimy mieć środki, żeby spłacić wszystkich wierzycieli. Zobaczymy, kto okaże się lepszym graczem. Mam jednak list intencyjny i rozmawiam z jedną osobą, która naprawdę chce kupić nasz dworzec.Od dłuższego czasu dworcem w Puławach zainteresowane było miasto. Do tej pory obu stronom nie udało się jednak dojść do porozumienia w sprawie ceny. - Naszym zdaniem wycena dokonana przez PKS jest zbyt wygórowana. Dopóki się nie zmieni, to nie ma szans na porozumienie - zapowiada Grzegorz Nakonieczny, wiceprezydent Puław.

PKS Puławy za dworzec chciałby uzyskać około 5 mln zł, a miasto jest skłonne zapłacić maksymalnie tylko 3 mln. - Uważamy, że 5 mln to zdecydowanie za duża kwota. Jakieś rozmowy między stronami są jednak prowadzone i trzeba spokojnie poczekać na rozwój wydarzeń - dodaje wiceprezydent Nakonieczny.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama