Jan Wawro, komendant placówki SG w Skryhiczynie został odwołany ze stanowiska. Odwołanie nastąpiło dzień po tym, jak na terenie strażnicy zginął, prawdopodobnie śmiercią samobójczą, jego zastępca Mariusz P.
12.01.2009 19:53
Zmiany kadrowe mają bezpośredni związek z tym tragicznym wydarzeniem. Ale jak mówi Andrzej Wójcik, rzecznik prasowy komendanta NOSG, odwołania nie należy traktować jako kary, ponieważ to rutynowe postępowanie w takiej sytuacji.
- Decyzje kadrowe zostały podjęte w związku koniecznością zapewnienia obiektywizmu prowadzonych czynności wyjaśniających w sprawie tragicznego wypadku zaistniałego na terenie placówki - mówi Wójcik. - Chodzi też o zapewnienie prawidłowego funkcjonowania tej placówki i właściwą realizację zadań związanych z ochroną granicy państwowej.
Komendant Główny Straży Granicznej pełnienie obowiązków komendanta placówki
w Skryhiczynie powierzył mjr Mariuszowi Pochylczukowi, który wcześniej zajmował
stanowiska związane z bezpośrednią ochroną granicy.
- Oficer ten posiada stosowne kwalifikacje i odpowiednie doświadczenie do realizacji obowiązków na stanowisku komendanta - mówi Wójcik.
Śledztwo w sprawie śmierci zastępcy komendanta strażnicy w Skryhiczynie trwa, ale prokuratura nie chce zdradzać jego szczegółów. Śledczy czekają na opinię z sekcji zwłok. Jednak, jak mówią, w dalszym ciągu najbardziej prawdopodobną z rozważanych wersji jest ta, że funkcjonariusz popełnił samobójstwo.
Zastępca komendanta zginął 17 grudnia.
(sad)
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze