Reklama
Noculak: Lublin ma koszykarskie tradycje
ROZMOWA z Mirosławem Noculakiem, trenerem, dziś komentatorem TVP
- 22.03.2009 18:58
- Moim zdaniem tak. Ładny obiekt i głód koszykówki są wystarczającymi argumentami. Przecież Lublin ma olbrzymie tradycje. Aż trzy kluby występowały na najwyższym szczeblu rozgrywek. Kibice zapewne pamiętają grę Lublinianki, Startu i AZS, który miał najkrótszy staż w ekstraklasie. Muszę przyznać, że spodziewałem się większej liczby widzów. Pamiętam, że w Lublinie zawsze panowała znakomita atmosfera.
- Lublin na pewno zasługuje przynajmniej na I-ligową drużynę. Jeżeli chodzi o bilety, to sprawa organizatorów i ja nie mogę tego komentować.
- Pierwszy półfinał świetny w wykonaniu obydwu ekip, zwłaszcza w drugiej połowie. Agresywna obrona zastosowana przez Anwil po zmianie stron była dobrym pomysłem Igora Griszczuka. To mógł być sposób na powstrzymanie Prokomu. Drugie spotkanie dostarczyło mniej emocji, ale wielkie słowa uznania należą się Kotwicy. Jej wynik to duża niespodzianka. Drużyna z Kołobrzegu jest objawieniem tego sezonu.
- Na uwagę zasługuje też postawa Polpharmy.
- Mają dobrego szkoleniowca. Bardzo mi się podoba sposób prowadzenia drużyny przez Sebastiana Machowskiego. Już wiele potrafi, chociaż dopiero zdobywa doświadczenie.
- Na pewno ma kilku wartościowych zawodników i potrafią grać zespołowo, o czym świadczy duża liczba asyst (23 - red.) w spotkaniu z Turowem.
- Zwłaszcza na pozycji numer dwa, na której jest spora konkurencja. W pierwszym dniu turnieju w Lublinie z dobrej strony pokazał się Przemysław Zamojski. W Kotwicy jest Paweł Kikowski, który w tym sezonie wszystkich mile zaskoczył swoją grą.
- Qyntel Woods. Jego gra jest z innej bajki.
Reklama













Komentarze