Bialskopodlaska klasa okręgowa: Lidera nikt nie dogoni
Choć rozgrywki w bialskiej okręgówce ledwie przekroczyły półmetek, to mało kto wierzy w to, że do czwartej ligi awansuje inny zespół, niż prowadząca w tabeli Victoria Parczew.
- 13.04.2009 16:05
Po ostatniej kolejce przewaga lidera nad resztą stawki wzrosła do siedmiu punktów. Zapowiada się za to ciekawa walka o kolejne miejsca na podium oraz o utrzymanie w lidze.
Za plecami Victorii znajdują się Lutnia Piszczac i Grom Kąkolewnica. Nawet w obu zespołach nie liczą już na to, że zdołają wyprzedzić lidera. - Parczewianie nie roztrwonią tej przewagi. Ostatnio wygrali z Łazami i pewnie zmierzają po czwartą ligę. My chcemy wygrać w tej rundzie jak najwięcej. Drugie miejsce jest w naszym zasięgu - zapowiada Rafał Kwiecień, trener zespołu z Piszczaca.
- Przed sezonem zakładaliśmy zajęcie miejsca w pierwszej piątce - mówi Mieczysław Marciniuk, szkoleniowiec Gromu. W Kąkolewnicy także nie myślą o awansie. - Warunki, jakie mamy nie pozwalają nam pchać się wyżej. Nasze boisko jest warunkowo dopuszczone do gry. Wkrótce rozpocznie się kolejny etap prac przy budowie nowego stadionu. Kiedy zostanie dokończony, będziemy mogli myśleć o tym, co dalej - dodaje.
Piłkarze bialskiej okręgówki w okresie świątecznym nie rozgrywali ligowych spotkań. W Kąkolewnicy i Piszczacu ten czas wykorzystano w różny sposób. - Skupiliśmy się na świętowaniu. Od piątku do wtorku mamy przerwę w treningach, a i ostatnie zajęcia były nieco luźniejsze - mówi Mieczysław Marciniuk. Z kolei zawodnicy Lutni rozegrali sparing z zespołem juniorów starszych.
- Wygraliśmy 3:1. Widać było spore różnice, ale chodziło nam przede wszystkim o to, żeby się trochę poruszać - odpowiada Rafał Kwiecień.
Wewnętrzną grę rozegrali także piłkarze z Janowa Podlaskiego. Przed tygodniem nastroje w Janovii uległy poprawie, bo dzięki zwycięstwu 2:1 z Lesovią Trzebieszów zespół, któremu groziło wycofanie z rozgrywek opuścił ostatnie miejsce w tabeli. - Mamy za sobą poważną rozmowę.
W tym roku chcemy bezpiecznie się utrzymać, a w następnym sezonie walczyć w środku tabeli - mówi Andrzej Bujalski, trener Janovii. W Jnaowie Podlaskim liczą na formę pozyskanych zimą z GLKS Rokitno Huberta Harasimiuka i Marcina Mackiewicza. Ten ostatni po dwóch minutach od wejścia na boisko w meczu z Lesovią wpisał się na listę strzelców. - Będzie dobrym uzupełnieniem w ataku dla Piotra Doroszuka - ocenia Bujalski.
Reklama













Komentarze