Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Monika Lechnio-Lewicka: Obrazki zamiast słów

Ryżawy Bożydar, cherlawy Hiacynt i chełpliwa Honorata do dziś spędzają sen z powiek tym, którzy przystąpili do Wojewódzkiego Konkursu Ortograficznego w Świdniku. Dyktando ułożyli świdniccy poloniści.
Było dowcipne, inteligentne i piekielne trudne. Można było zrobić nawet 100 błędów! • Oj, trudne było to dyktando... Ile błędów zrobił rekordzista? - Tego na pewno nie zdradzę. Powiem tylko, że dużo, naprawdę dużo. Ale tekst nie był prosty. Taki resztą miał być: wszak to konkurs o tytuł Mistrza Ortografii. • Czy pani napisałaby to dyktando bezbłędnie? - Nie wiem, przyznam szczerze. Mogłabym się zastanawiać nad niektórymi wyrazami. • A jakie błędy się powtarzały? - Problem był ze sformułowaniem \"rad nie rad”, \"ze wszech miar”, \"poniewczasie”, nieopodal”. Była też mała zasadzka: horda jako tłum i chorda jako rybka. • A czy były słowa, których pisownia zmieniła się na przestrzeni ostatnich lat? - Były. Kiedyś \"nieprowokowaniem” napisalibyśmy oddzielnie. Teraz łącznie. Kilka lat temu \"ciemięzcy” mogliśmy napisać przez \"ż”. Dziś to już błąd. • To znaczy, że ortografii musimy uczyć się od początku? - Zasady ortografii nie są ustalone raz na zawsze, mogą się zmieniać. Język polski jest językiem żywym. Niestety, jeśli chcemy pisać poprawnie, musimy nauczyć się zasad pisowni i poznać wyjątki. • Uczy pani języka polskiego w gimnazjum. Jak piszą dziś młodzi ludzie? - Słabo, bardzo słabo. Wielu uczniów ma stwierdzoną dysortografię lub dysgrafię. • Kiedyś nie było mowy o dysortografii. Jak to możliwe, że w ciągu dwudziestu lat wyrosło pokolenie, które masowo cierpi na tę dysfukncję? - Nie mam pojęcia, dla mnie to też zagadka. Wiem natomiast, że młodzi ludzie mało czytają. A nie ma lepszej nauki, niż poprzez czytanie. No i mamy efekty: młodzież pisze językiem z Internetu, w dodatku z błędami, słowa zastępuje emotikonami. Mówiąc krótko: język schodzi do poziomu obrazka. • A to przekłada się na sposób w jaki mówimy? - Oczywiście! Mamy coraz mniejszy zasób słownictwa. Posługujemy się skrótami: Zamiast cześć, mówimy cze, zamiast pozdrawiam - pozdro. Ubożeje język, ubożeje nasza kultura. • Grozi nam wtórny analfabetyzm? - Mam takie obawy. Jeśli ktoś pisze \"który” przez \"u” to naprawdę źle rokuje. • A takie podstawowe błędy robią pani uczniowie? - Zdarza się. Dyktanda nie wypadają najlepiej, bywa, że są same jedynki. Tłumaczę swoim uczniom, że trzeba pisać poprawnie, choćby dlatego, żeby się nie kompromitować: prywatnie, a kiedyś zawodowo. • Można mieć wrodzony talent do ortografii? - Można. To wynika ze znakomitej pamięci wzrokowej. Ktoś raz zobaczy jakieś słowo i zapamiętuje je na zawsze. Można też pewne umiejętności, a raczej wartości wynieść z domu. Jeśli rodzice dbają o staranny język, zwracają uwagę na błędy, podkreślają znaczenie poprawnego języka w życiu, to są efekty. • Ale mamy też Internet, który - jak pani zauważyła - wypacza język. - Tak, ale Internet ma też dobrą stronę. Proszę sobie wyobrazić, że on-line działają znakomite poradnie językowe, z których często ja i moi koledzy korzystamy. Wybitni językoznawcy błyskawicznie odpowiadają na nasze pytania dotyczące zasad pisowni. Miałam ostatnio taką wątpliwość: Jak będzie wyglądać dopełniacz liczby mnogiej imienia Joanna. Otrzymałam odpowiedź, że teoretycznie \"Joann”, ale brzmi to dość niezręcznie i lepiej unikać tej formy. • Dlaczego warto pisać poprawnie? - Dlatego, że nasz język świadczy o nas i pokazuje, jakimi naprawdę jesteśmy ludźmi. Ani wykształcenie, ani zawód, który wykonujemy nie ma tu nic do rzeczy. Można być doktorem, czy profesorem i robić podstawowe błędy. Można sprzedawać ziemniaki na targu i posługiwać się piękną, poprawną polszczyzną. To kwestia kultury i szacunku wobec siebie i innych.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama