Bialskopodlaska klasa okręgowa: Sensacyjna porażka lidera przed własną publicznością
Największą sensację w ten weekend sprawili piłkarze Unii Żabików, którzy ograli prowadzącą w tabeli Victorię Parczew 2:0. Tego wyczynu dokonali w jaskinii lwa i jako pierwsi w tym sezonie wywieźli trzy punkty z Parczewa. Gospodarze nie potrafili wykorzystać dogodnych sytuacji strzeleckich, co zemściło się an nich w 70 minucie. Tomasza Chudzika pokonał Damian Mazurek.
- 03.05.2009 20:27
Ten sam zawodnik ustalił wynik spotkania wykonując skutecznie rzut karny w doliczonym czasie gry. - Z lepszymi zawsze grało nam się lepiej, niż z drużynami z dołu tabeli, ale takiej sensacji sami się nie spodziewaliśmy - mówił zawodnik Unii Paweł Zając. - Pogoda zrobiła swoje, cały mecz graliśmy na stojąco - nie szczędził swoich podopiecznych Dariusz Dziuba, trener Victorii. Od 80 minucie parczewianie grali w dziesięciu. Za dyskusję z arbitrem boisko musiał opuścić Marcin Szymański.
Victoria Parczew - Unia Żabików 0:2 (0:0)
Bramki: D. Mazurek (70, 90 - k)
Victoria: Chudzik, Idzikowski, Płowaś, Ł. Dąbrowski (46 Mazur), Kaczorowski, Brzozowski (65 Macieszko), Syta, A. Dąbrowski (75 Dębowczyk), Hulajko, Szymański.
Unia: Golonka, Pawlina, Włoszek, E. Mazurek, Mazur, Zając, Gryta (60 Wachnik), Gortat, Borysiuk (90 R. Mazurek), Ł. Frączek I, D. Mazurek.
Czerwona kartka: Szymański (80, za dyskusję z arbitrem).
Udaną niedzielę mieli za to kibice w Krzywdzie. Miejscowa Unia rozgromiła Orkana Wojcieszków 4:0. Gospodarzom zbytnio nie przeszkodził fakt, że przez niemal całą drugą połowę grali w dziesięciu przeciwko jedenastu. W 50 minucie przy stanie 1:0 drugą żółtą kartką ukarany został Piotr Białach. Piłkarze Unii zaczęli grać z kontry i wbili rywalom jeszcze trzy bramki. - Orkan miał przewagę liczbową, ale zdołaliśmy go wypunktować - mówił zadowolony trener zespołu z Krzywdy Zbigniew Lamek. Dwie bramki dla zwycięzców zdobył Łukasz Wesołowski.
Unia Krzywda - Orkan Wojcieszków 4:0 (1:0)
Bramki: Mućka (20 - k), Wesołowski (50, 60), A. Białach (75)
Unia: Dadsiewicz, Kazana, P. Białach, Tuchowski (65 Piskorz), Wesołowski (75 Garbacik), Gajownik (78 Marcin Łukasik), Michał Łukasik, P. Młynarczyk, A. Białach, Matenko (75 Baran).
Orkan: Wiśniewski, Strzyżak, Mazur, T. Świder, Golan, Burdach, Syrzycki, Barc, P. Przekaziński, Pytlik, Jabłoński.
Czerwona kartka: P. Białach (50, za drugą żółtą).
Czerwoną kartkę pokazał także arbiter w Dębowej Kłodzie. Pięć minut przed końcem z boiska wyrzucony został zawodnik Gromu Kąkolewnica Tomasz Sokołowski. Nie miało to jednak wpływu na końcowy wynik, Dąb przegrał z Gromem 0:1. Zwycięską bramkę zdobyłw 35 minucie Cezary Michaluk. Po dośrodkowaniu Karola Golca piłkę głową przedłużył Daniel Wajszczuk, a Michaluk także głowa wpakował ją do siatki.
Dąb Dębowa Kłoda - Grom Kąkolewnica 0:1 (0:1)
Bramka: C. Michaluk (35)
Dąb: Bojko, Turowski, Cholewa, Stachański (70 S. Wierzejski), Kalenik (68 Punda), Świć, Uziak, Kopiński, Sutryk (15 G. Wierzejski), Łazuka, Rożen.
Grom: Kaczanowski, T. Sokołowski, Wajszczuk, Sokół, J. Sokołowski, Golec (46 Mikiciuk), Wysokiński, Sałata, Rostek (75 P. Michaluk), P. Sokołowski, C. Michaluk (70 Walczuk).
Czerwona kartka: T. Sokołowski (85, za drugą żółtą).
W meczu dwóch drużyn walczących o utrzymanie Niwa Łomazy okazała się lepsza od Janovii Janów Podlaski. Gospodarze objęli prowadzenie w 20 minucie po strzale Tomasza Doluka. Osiem minut później wyrównać mógł Grzegorz Doroszuk, ale piłkarz Janovii nie wykorzystał rzutu karnego. Zrehabilitował się w 35 minucie, kiedy doprowadził do stanu 1:1. Na 20 minut przed końcem spotkania przy uderzeniu z 11 metrów nie pomylił się Andrzej Jaroszuk, który zapewnił Niwie cenne trzy punkty. - Cieszy zwycięstwo, ale teraz musimy walczyć o kolejne punkty - uciął trener zwycięskiej ekipy Tomasz Doluk.
Niwa Łomazy - Janovia Janów Podlaski 2:1 (1:1)
Bramki: T. Doluk (20), A. Jaroszuk (70 - k)- G. Doroszuk (35)
Niwa: Lesiuk, Polubiec (50 Dubikowski), T. Doluk, Patynowski, M. Jaroszuk, K. Maksymiuk (40 A. Jaroszuk), Kozakiewicz, J. Uściński (80 R. Uściński), G. Doluk, P. Maksymiuk, Lewkowicz (50 Biegajło).
Janovia: T. Sterniczuk, Chalimoniuk, Karpiuk, Kwiatkowski, G. Doroszuk, Siedlecki, Cep, Hurbańczuk (70 Litwiniuk), Szewczuk (80 Gładun), Mackiewicz, D. Sterniczuk.
W 28 minucie Grzegorz Doroszuk nie wykorzystał rzutu karnego.
Za niespodziankę można uznać wynik, jaki padł w Piszczacu. Miejscowa Lutnia zaledwie zremisowała z GLKS Rokitno 1:1. Gospodarze objęli prowadzenie w 18 minucie. Po dwójkowej akcji Krystiana Korzeniewksiego i Artura Osypiuka ten drugi trafił do bramki z 20 metrów. Przyjezdni wyrównali w 70 minucie po uderzeniu Wiesław Niczyporuka, który na murawie pojawił się zaledwie dwie minuty wcześniej. Grający trener zespołu z Rokitna popisał się strzałem życia.
- Weszło takie okienko że szok! - śmiał się zadowolony Niczyporuk. Jego drużyna mogła nawet wygrać, ale po trafieniu jednego z gości sędzia odgwizdał spalony. Mimo ataków Lutni w końcówce wynik nie uległ już zmainie. - Zagraliśmy za bardzo do przodu, co skutkowało startę dwóch punktów - podsumował trener ekipy z Piszczaca Michał Kwiecień.
Lutnia Piszczac - GLKS Rokitno 1:1 (1:0)
Bramki: Osypiuk (18) - Niczyporuk (70)
Lutnia: Jankowski, Buna, Kwiecień, Maraszczuk, M. Nestorowicz (60 Harasimiuk), Waszczuk (55 Jaroć), Strojek, Brodacki (88 Kurowski), Osypiuk, Korzeniewski, G. Nestorowicz.
Rokitno: Żmudziński, Ulita, J. Mielnik, Mazur, Zahor (80 Opolski), Grabowski, Beczek, Szymański (68 Niczyporuk), P. Mielnik, Koch, Wawryniuk.
Meczem w Dobryniu na ławce trenerskiej Lesovii Trzebieszów debiutował Andrzej Czubaszek. Co prawda zespół beniaminka pokazał się z dobrej strony, ale zszedł z boiska pokonany. Goście wpisali się na listę strzelców już w 5 minucie za sprawą Andrzeja Głowniaka. - Tak bardzo chcieliśmy szybko strzelić bramkę, ze sami ją straciliśmy. Nie spodziewaliśmy się tak dobrej gry Lesovii, mecz mógł potoczyć się różnie - stwierdził po spotkaniu trener Dobrynia Jarosław Makarewicz. Już minutę po stracie gola gospodarze zdołali jednak wyrównać, a w drugiej połowie zdobyli jeszcze dwie bramki.
LKS Dobryń - Lesovia Trzebieszów 3:1 (1:1)
Bramki: Rybaczuk (6, 76), Rudczyk (65) - A. Głowniak (5)
Dobryń: T. Andrzejuk, Cydejko, T. Płandowski, Kononiuk, Rzymowski, Rudczyk, Głuszczuk, J. Płandowski, Demczuk (70 Samsoniuk), Gawroński, Rybaczuk (80 Michaluk).
Lesovia: Szydłowski, Śledź, Borkowski, Cap, Wróbel, Śmieciuch (46 H. Głowniak), Krasuski, Kozłowski, Syga, A. Głowniak, Hryciuk (75 Warpas).
Czerwona kartka: Gawroński (78, za dwie żółte).
W jedynym sobotnim spotkaniu ŁKS Łazy pokonał Dwernickiego Stoczek Łukowski 2:1. Prowadzenie gości zdobył były piłkarz ŁKS Tomasz Krukow. Po przerwie miejscowi przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. - Zmarnowaliśmy chyba pięć okazji sam na sam, by zdobyć gole po błędach obrony rywali - przyznał Jan Baniak, prezes ŁKS. Wpływ na postawę Dwernickiego miały wcześnie przeprowadzone zmiany. Już po godzinie boisko opuścili Sebastian Kot i Marcin Chudek, którzy spieszyli się na... wesele. Później kontuzji doznali bramkarz Marcin Ciołek i napastnik Damian Czub. - Zrobiliśmy rywalom piękny prezent. Bardziej sprawiedliwy byłby remis, ale piękno piłki tkwi w tym, że jest ona nieprzewidywalna - podsumował trener Dwernickiego Przemysław Tryboń.
ŁKS Łazy - Dwernicki Stoczek Łukowski 2:1 (0:1)
Bramki: Ozygała (50), Kopeć (60) - Krukow (30)
Łazy: Szaniawski, Sadło, Momot (73 Gaj), Netczuk, Ochnio (80 Okoń), Bareja, Chudzik, Ozygała, Wereszczyński (83 Kucharski), Kopeć.
Dwernicki: M. Ciołek (75 Dynek), K. Barej, Pawłowski, Konieczny, A. Ciołek (60 Chudek), Perczyński, S. Kot (60 D. Kot), Matysiak, Dawidek, Krukow, Czub (70 Szczepanik).
Reklama













Komentarze