Rozmowy na temat umowy trwały blisko dwa lata. To dokument zawierający gwarancje dla pracowników puławskiej spółki po jej włączeniu do Grupy Azoty. Najbardziej odczuwalne dla pracowników będzie wynegocjowane zwiększenie wysokości odpisu na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych o dodatkowe 4,2 mln zł. O ich przeznaczeniu zdecyduje komisja socjalna w zakładzie.
- Bardzo by mi zależało, żeby część tych pieniędzy trafiła do emerytów i rencistów. Chciałbym też, aby pewna kwota posłużyła na pożyczki dla młodych ludzi na zakup pierwszego mieszkania. Pieniądze trafią też oczywiście do wszystkich pracowników - mówi Andrzej Jacyna, przewodniczący NSZZ "Solidarność” w puławskich Azotach.
Związkowcy zgodzili się ostatecznie na zmianę części zapisów umowy, które zostały wstępnie ustalone miesiąc temu. W nowym projekcie umowy zaproponowanym przez zarząd Azotów znalazł się zapis mówiący nie o gwarancji zatrudnienia, ale o dążeniu do utrzymania miejsc pracy. - Dlatego boję się, że w krótszej albo dłuższej perspektywie czasowej mogą się pojawić zwolnienia grupowe - mówi Andrzej Jacyna. Inna wprowadzona zmiana to możliwość rezygnacji z umowy społecznej z półrocznym okresem wypowiedzenia.
Dlaczego zatem związkowcy ostatecznie zgodzili się ją podpisać? - Mówiłem o swoich wątpliwościach na ostatnim spotkaniu, ale nikt mnie nie wsparł, nawet przedstawiciele innych związków - tłumaczy Jacyna.
Szef "Solidarności” ubolewa również z powodu nieobjęcia umową pracowników z agencji pracy tymczasowej. - To aż około 6 proc. pracowników, przede wszystkim młodzi ludzie. Jeśli nie zabezpieczymy im przyszłości, po prostu wyjadą za granicę - dodaje Jacyna.
Reklama














Komentarze