Mirosław Kosowski: Buduję nowy zespół
ROZMOWA Z Mirosławem Kosowskim, nowym trenerem piłkarzy Motoru
- 24.06.2009 20:07
- Chciałbym, aby w drużynie zostało kilku rutyniarzy, mających za sobą występy w pierwszej lidze, związanych z Lublinem. Niedługo okaże się, na kogo mogę liczyć. Niektórzy zawodnicy poprosili o zwolnienie na testy. W najbliższy poniedziałek spotykamy się na pierwszych zajęciach i wtedy będę więcej wiedział.
- W tej chwili jestem po rozmowach z bramkarzami. Dwóch jest z naszego regionu, ale z wyborem muszę się wstrzymać do momentu, aż będę wiedział, kto zajmie się szkoleniem bramkarzy.
- Ale nie wiem czy zostanie. To zależy od zarządu.
- Poszukuję graczy ofensywnych - napastników i bocznych pomocników. W porównaniu z poprzednim sezonem, chciałbym zmienić jakość gry przednich formacji. Dlatego rozglądam się za piłkarzami, którzy pomogą zrealizować ten plan. I znowu nie mogę zbyt dużo mówić o konkretach, ponieważ teraz każdy klub myśli o kompletowaniu kadry. Jednym z zawodników, którzy otrzymali propozycje jest Konrad Nowak, kuszony też przez Wisłę Puławy.
- Tak. Chciałbym, aby mi pomagał jeden doświadczonych zawodników.
- Przed rozmową z zarządem nie mogę powiedzieć.
- W tej chwili nie odpowiem na to pytanie.
- Ze szkoleniowego punktu widzenia, doceniam dotychczasowe ustawienie 4-3-3. To bardzo ciekawe rozwiązanie, ale na razie skłaniam się, aby zacząć od systemu 4-4-2, z możliwymi jego modyfikacjami.
- Jestem przekonany, że w kadrze znajdą się piłkarze z rocznika 1990 i młodsi. Kibice muszą liczyć się z tym, że buduję nowy zespół i będzie w nim wiele nowych nazwisk. Trzeba też pamiętać, że w drugiej lidze przez cały mecz musi grać dwóch młodzieżowców, zatem zaplecze powinno być szerokie.
- Miniony sezon był bardzo ciężki i wiem, że przed nami bardzo trudne zadanie, ale mam nadzieję, że klub odbuduje się organizacyjnie. Ja odpowiadam za stronę sportową.
- Ja nie boję się wyzwań, podniosłem rękawicę.
- Każdy etap trenerskiej pracy jest nowym doświadczeniem. Dwa lata na zapleczu ekstraklasy jest dobrą szkołą. Ale wiele wyniosłem też ze stażów w klubach, występujących w najwyższej klasie. Wcześniej podpatrywałem zajęcia w Amice, Górniku Łęczna, a ostatnio w Wiśle Kraków. Teraz dostałem szansę samodzielnego prowadzenia drużyny i czas najwyższy, aby spróbować swoich sił. O moich znajomych z warszawskiej AWF coraz głośniej w piłkarskim światku. Maciej Skorża ma już na koncie mistrzowski tytuł, a zaczął studia dwa lata później niż ja. Każdy kiedyś zaczyna.
Reklama













Komentarze