BIALSKOPODLASKA KLASA OKRĘGOWA Niespodzianka w Parczewie
Victoria Parczew mimo niekorzystnych wyników do tej pory była chwalona za prezentowaną formę. Ostatnio zaczęła też zdobywać punkty. Mimo to zdecydowanym faworytem wczorajszego meczu w Parczewie byli piłkarze Unii Krzywda. Gospodarze postarali się jednak o prawdziwą sensację, wygrywając 1:0.
- 08.11.2009 21:30
– Do tej pory graliśmy nieźle, co potwierdzali rywale, ale brakowało punktów. W końcu wygląda to coraz lepiej. Szkoda, że dopiero w ostatnich czterech meczach mogliśmy zagrać w optymalnym składzie – mówi Cezary Główka, trener Victorii. Zwycięstwo jego drużynie zapewnił Patryk Błaziak, wykorzystując rzut karny po zagraniu ręką w obrębie szesnastu metrów.
– Kończymy rundę w minorowych nastrojach, ale w gruncie rzeczy była ona dla nas całkiem udana – podsumowuje Zbigniew Lamek, szkoleniowiec Unii. Jego zespół spadł jednak z drugiej na piątą pozycję w tabeli. Victoria opuściła za to ostatnie miejsce. Za tydzień parczewianie będą mieli okazję powiększyć dorobek punktowy – w zaległym meczu zmierzą się z Gromem Kąkolewnica.
Victoria Parczew – Unia Krzywda 1:0 (1:0)
Bramka: Błaziak (30, z rzutu karnego).
Victoria: Chudzik, Borowiński, Białacki, Naumiuk, Korszeń, Wójcik, Kaczorowski, Błaziak, Macieszko (80 Karpiński), Jabłoński, Mirończuk.
Unia: K. Białach, P. Młynarczyk, Garbacik, Beczek, Mućka, Gajownik (60 Nankiewicz), Warda, Kazana, A. Białach (65 Sokół), Chmiel (80 Pieniak), Mi. Łukasik.
Czerwona kartka: Warda (Unia), w 90 min., za drugą żółtą.
Rzutem na taśmę pozycję wicelidera po rundzie jesiennej wywalczyła Lesovia Trzenieszów, której do awansu w ligowej tabeli wystarczył bezbramkowy remis z Gromem Kąkolewnica. – W pierwszej połowie byliśmy stroną przeważającą, ale po przerwie dominowali rywale – mówi Andrzej Czubaszek, trener Lesovii. W 5 min. stojący w bramce Gromu Łukasz Kaczanowski obronił trzy strzały trzebieszowian.
Przed zmianą stron dwukrotnie bliski szczęścia był także Adrian Świderski, ale w obu przypadkach posyłał piłkę obok bramki. W drugiej połowie przeważali goście, ale wynik nie uległ już zmianie. – Zabrakło nam szczęścia w sytuacjach podbramkowych. Przed nami jednak mecz z Victorią i liczymy, ze uda się zakończyć rundę pozytywnym akcentem – mówi Mieczysław Marciniuk, trener zespołu z Kąkolewnicy. W razie wygranej jego drużyna zrówna się punktami z Lesovią.
Lesovia Trzebieszów – Grom Kąkolewnica 0:0
Lesovia: Krupa, K. Nurzyński, Krasuski, A. Nurzyński, Sierociuk (68 Olszewski), Borkowski, Śmieciuch, Cap, Kozłowski, Świderski, Pasztaleniec.
Grom: Ł. Kaczanowski, P. Sokołowski, Idzikowski, Wajszczuk, T. Sokołowski, Sałata, Wysokiński (60 Góralski), C. Michaluk, Sokół, Ślusarczyk, K. Kaczanowski (62 Pływacz).
Czerwona kartka: Cap (Lesovia) w 75 min., za niesportowe zachowanie.
Wiceliderowi po piętach depcze Lutnia Piszczac, która odniosła czwarte zwycięstwo z rzędu. – Zaczęliśmy nienajlepiej – mówi o meczu z LKS Dobryń trener Michał Kwiecień. – Zmarnowaliśmy stuprocentową sytuację, za chwilę straciliśmy bramkę. Udało nam się z nawiązką odrobić straty, ale spotkanie do końca było na styku i mogło zakończyć się różnie – dodaje.
Lutnia Piszczac – LKS Dobryń 3:1 (1:1)
Bramki: Harasimiuk (36), Płatek (65), Korzeniewski (88) – Rybaczuk (24).
Lutnia: Jankowski, Buna (90 Rechnio), Kurowski, Maraszczuk, Brodacki, Płatek, Czebreszuk (65 Strojek), Rudnicki (55 Osypiuk), Harasimiuk, Korzeniewski, Witczak (75 Borkowski).
Dobryń: T. Andrzejuk, Rzymowski (60 Artyszuk), T. Płandowski, Kononiuk, Biernacki, Cydejko, Głuszczuk, Stecz, Demczuk, Samsoniuk, Rybaczuk.
Zespół GLKS Rokitno, który jeszcze przed zakończeniem rundy zapewnił sobie tytuł mistrza jesieni zdołał powiększyć przewagę nad resztą stawki. Mecz z ŁKS Łazy okazał się dla nich łatwą przeprawą. – Już po kwadransie mogliśmy prowadzić 4:0 – przyznaje Wiesław Niczyporuk, grający trener GLKS. Ostre strzelanie rozpoczęło się jednak dopiero w 30 minucie, za sprawą Przemysława Wawryniuka. Dziesięć minut po przerwie goście co prawda wyrównali, ale miejscowi odpowiedzieli trzema trafieniami. Dwa z nich należały do Wawryniuka. – Rywal wygrał zasłużenie po naszych szkolnych błędach i niewykorzystanych sytuacjach. Możemy mieć pretensje tylko do siebie – podsumowuje Jan Baniak, prezes ŁKS.
GLKS Rokitno – ŁKS Łazy 4:1 (1:0)
Bramki: Wawryniuk (30, 70, 90), Koch (56)- Kopeć (54).
Rokitno: Żmudziński (88 Rogoźnicki), Zahor, J.Mielnik, Litwiniuk, Niczyporuk, Szymański (60 Lewczuk), Hurbańczuk (70 Tur), Koch (85 Darczuk), Marczuk, Wawryniuk.
Łazy: Szaniawski, Netczuk (65 Kondratowicz), Sadło, Momot, Gaj, Chudzik, Machniak (70 Kucharski), Ozygała, Wereszczyński, Kopeć, Kierych.
Udanie jesień zakończyli piłkarze Agrosportu Leśna Podlaska. Zwycięstwo 3:0 nad Unią Żabików pozwoliło im awansować na czwarte miejsce w tabeli. – W pierwszej połowie było sporo nerwów, ale co najważniejsze graliśmy piłką i stwarzaliśmy okazje. Wymierzyliśmy rywalom najniższy wymiar kary i odbudowaliśmy się na koniec rundy. To chyba niezły wynik, jak na beniaminka – cieszy się Ryszard Nogaczewski, trener Agrosportu. Goście kończyli spotkanie w dziewięciu. Najpierw z boiska wyrzucony został Przemysław Dąbrowski, który po faulu na sobie sam próbował wymierzyć sprawiedliwość, następnie drugą żółtą kartkę ujrzał Paweł Zając.
Agrosport Leśna Podlaska – Unia Żabików 3:0 (0:0)
Bramki: Panasiewicz (54), K. Romaniuk (64), Malinowski (86).
Agrosport: Kaczmarek, Celiński, Wasilewski, Forsztek, P. Romaniuk, Saczuk (46 Bobko), Panasiewicz, Chalimoniuk, K. Bucki (88 Zalewski), K. Romaniuk, Malinowski.
Unia: Golonka, Włoszek, Wachnik, Ochnio (46 Ślusarczyk), Zając, Potęga, Ł. Frączek I, Gortat, Dąbrowski, Borysiuk, Wójcik (46 Paskudzki).
Czerwone kartki: Dąbrowski w 60 min., za niesportowe zachowanie, Zając w 80 min., za drugą żółtą (obaj Unia).
Blisko pół tysiąca osób oglądało starcie lokalnych rywali, czyli Sokoła Adamów z Orkanem Wojcieszków. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, a najwięcej emocji dostarczyły wydarzenia pozasportowe. Takiej, jak to z 28 min., kiedy to boisko musiało opuścić dwóch zawodników, po jednym z każdej drużyny. – Był to typowy mecz walki, pełen podtekstów. Obie miejscowości nie darzą się zbytnią sympatią i to było widać przez 90 minut – przyznaje Adrian Nowicki, grający trener Sokoła.
Sokół Adamów – Orkan Wojcieszków 0:0
Sokół: Stępniak, Wrzosek, A. Nowicki, Ciołek, Bychowski (80 Cąkała), Gajownik, M. Woś (61 Struski), Murarz, P. Nowicki, Kasak (46 R. Dzido), Cybul.
Orkan: Wiśniewski, Mazur, Strzyżak, Golan, Burdach, T. Świder (72 Barc), D. Przekaziński (46 G. Matysiak), Tymosz (60 P. Przekaziński), Prz. Swider, Pi.Świder, Grabiec.
Czerwone kartki: Murarz (Sokół), w 28 min., za odepchnięcie rywala, Grabiec (Orkan) w 28 min., za drugą żółtą.
Nieudany koniec rundy zanotował beniaminek z Serokomli. Polesie przegrało przed własną publicznością z Dwernickim Stoczek aż 0:4 i spadło na ostatnie miejsce w tabeli. Dorobkiem bramkowym po równo podzielili się Rafał Kajka i Michał Osiak.
Polesie Serokomla – Dwernicki Stoczek Łukowski 0:4 (0:1)
Bramki: Kajka (10, 90) Osiak (47, 75).
Polesie: Rola, Skwarek (83 Bancerz), Stępniewski, Cybula, Górczyński, M. Kulik, Sypniewski, P. Kulik, Kasprzak, Godun, Wydra.
Dwernicki: Dynek, Kołodziej, Konieczny, Moreń, Barej, S. Kot (75 Dawidek), Pieńkus, Czub (46 Mazurek), Pawlowski (80 Szczepanik), Kajka, Osiak (75 Wypych).
Reklama













Komentarze