Reklama
Śmierć policjanta. Taksówkarz stanie przed sądem
Jest akt oskarżenia w sprawie Henryka G., taksówkarza z Lublina. Mężczyzna spowodował wypadek, w którym zginął policjant. Kierowca przyznał się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze.
- 09.01.2014 14:45

Sprawą zajmie się Sąd Rejonowy Lublin Zachód. Śledczy wnioskują o wydanie wyroku bez procesu. 65-letni taksówkarz uzgodnił bowiem z prokuratorem karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć. Do tego należy doliczyć grzywnę oraz roczny zakaz prowadzenia pojazdów. Mężczyzna przyznał się do spowodowania tragicznego zderzenia i wielokrotnie wyrażał skruchę.
Do wypadku doszło w październiku ubiegłego roku, przy ul. Nadbystrzyckiej w Lublinie. Taksówkarz czekał na postoju, w pobliżu Politechniki Lubelskiej. Kiedy dostał wezwanie z centrali, wyjechał z zatoki. W tym samym czasie, od strony ul. Zana jechał 37-letni aspirant Tomasz Skowronek z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji. Prowadził służbowy motocykl. Miał włączone sygnały świetlne i dźwiękowe.
Kiedy taksówkarz wyjechał z postoju, policjant próbował go ominąć, zjeżdżając na lewy pas. Niestety, ford focus poruszał się w tym samym kierunku. 37-latek z olbrzymią siłą uderzył w samochód. Zginął na miejscu.
Henryk G. tłumaczył, że spoglądając w lusterka nie widział motocyklisty. W jego samochodzie zamknięte były wszystkie szyby. Śledczy ustali, że opuszczając postój, kierowca nie włączył kierunkowskazów. Nie zachował ostrożności i nie ustąpił pierwszeństwa. W ten sposób doprowadził do wypadku.
Obaj uczestnicy wypadku byli trzeźwi. Zmarły tragicznie policjant miał za sobą 14 lat służby. Służba w drogówce była jedną z jego pasji. Zostawił żonę i córkę.
Reklama












Komentarze